Z uwagą przeczytałem chyba cały ten wątek  o braku LSD z przodu...
Sam doświadczyłem podczas pewnego wyjazdu z bajorka że autko stało w wykrzyrzu i tak biedny buksowałem i nie mogłem jechać ...   w końcu wyjechałem.... ale teraz po przeczytaniu tego wątku  oraz  poczytaniu o  ASR(TCS)  podejrzewam że w takim momencie jakbym druga wolna nogą po prostu delikatnie zahamował - to autko by wyjechało  pomimo hamowania 

 musze to kiedys przetrenować.  Taka czynność   zabierze oczywiście moment  z obu kół   

   ale dzięki temu  jedno koło bezużyteczne  będzie przystopowane. Czasami do wyjechania brakuje nam właśnie tą odrobine !!!   Jakby ktoś przetestował  jednoczesne zwyczajne    hamowanie podczas wyjazdu - prosze o podzielenie sie efektami eksperyentu
Grzebanie w fabrycznym układzie hamulcowym jest bardzo niebezpieczne ;-(  i to bardzo   
 Jeżeli już ktoś jest moto majsterkowiczem to trzeb by wypruć z jakiegoś auta   pompę+zawory do ASR(TCS)   i   do tego dorobić sterowanie     -  pięć przycisków - cztery na każde koło  i jeden zwalnianie błyskawiczne blokowania kół.   Ale to wymaga  zaplecza  i czasu  
    
  
Na pewnej wyprawie przez poligon był z nami koleś  Fordem rangerem - 100% salonowieci opony asfalt.  o dziwo wszystko przejeżdżał bez żadnego problemu !!!   widać  było  jak fajnie pracuje ASR(TCS)  -  "bezużyteczne"  koła  były  momentalnie stopowane.   Kolesie ze zmotanych partoli 35 cali  i samurajów z niedowierzaniem patrzyli na to co koles wyprawia -  a był on pierwszy raz w terenie  i do tego tak wrednym.
troszke biedak sie zabłocił .... >>>   
http://lh3.ggpht.com/_8y8_w6JnosA/SixLq ... ablica.JPG