przez Galus » 19 sie 2015 14:26:18
Miałem amory z żuka ale przy lifcie 5cm. I było lepiej niż teraz ale ale to pewnie od mniejszego napięcia drążków. Za to auto miało bardzo dużą tendencję do nurkowania przodem. Robiłem test i z tyłu dałem nitkę z luzem ok 10cm i ją zerwało przy mocnym hamowaniu tylko z 50km/h. Tak dupę do góry unosiło co skutkowało dodatkowym osłabianiem hamulców tylnej osi, zmniejszeniem przyczepności itp. Bo wywaleniu stabi było jeszcze gorzej. Podobna sytuacja ma się jak do nieobciążonego auta wstawimy sprężyny HD np +100 kg. Taczka się robi.
Po wsadzeniu Ironów auto prowadzi się super ale za to czuć bardziej drogę na siedzeniu.
Dlatego wsadził bym fabryczne rozwiązanie z jakiegoś auta i do niego dostosował samochód. Wahacze robisz raz, spawasz też wszystko na dębowo a potem to już tylko zwykła wymiana eksploatacyjna w razie potrzeby, a części dostępne wszędzie. Przy jakiś wynalazkach typu kolumna złożona z amora, sprężyny dekielków i wszystkiego innego rodzi dodatkowe problemy serwisowe.
Ja w plaskaczu stare wywalone amory wymieniłem na B4 + springi eibacha i auto prowadzi się cudnie. Fakt drogę czuć bardziej a zwłaszcza bruk ale w dużej mierze to wina nisko profilowych opon.
Ja nadal jestem za swoim rozwiązaniem bo jest po prostu mniej inwazyjne, bardziej prawdopodobne i zawsze można do serii wrócić.
A i zapomnij o spawaniu czegokolwiek do zwrotnicy. Wiercenie też nie jest łatwe jak nie masz konkret sprzętu.
-- Dodano 05 paź 2015 18:32:57 --
Działacie coś w temacie czy padochło na dobre.
"Nigdy nie bój się próbować czegoś nowego. Pamiętaj - amatorzy zbudowali arkę, profesjonaliści Titanica..."
vel: Sinner
"Wszyscy wiedza, ze czegoś nie da się zrobić. I wtedy pojawia się ten jeden, który nie wie, ze się nie da, i on właśnie to coś robi"
Albert Einstein