
W pracy nie zdałem egzaminu, ale mam tydzień na naukę... Rozbito mi trochę Forda (https://lh6.googleusercontent.com/-doUw ... ie0030.jpg), a we Frocie w ciągu chwili, w mieście pod sklepem, padł mi akumulator.



Tak zakończył się ten pechowy dzień: (fotka zrobiona około 23.00)
...a tak się zaczął:

Napadało białego syfu, nic nie odśnieżone, ślisko jak cholera...
Może "wypłakanie" się da upust frustracji...


P.S.
Jako, że niechcący wdarła mi się "spora" literówka, a złych zamiarów nie miałem, i pewne osoby, poinformowane przez jeszcze inne osoby, poczuły się dotknięte, post został edytowany, a za powstałe "szkody moralne" Przepraszam...
