Tak,nasze Frociunie są kapryśne na mrozie. Obecnie jestem w Białce Tatrzańskiej i mam tu nocą -17 Rano ciężko jej odpalić,generuje jakieś błędy ale po chwili gasnie tryb awaryjny i jest ok.
Dwa lata temu w tym samym czasie i miejscu przy -20 st.C. - jak się później okazało z jedną sprawną świecą żarową - paliła bez problemu po paru s kręcenia.
Najgorzej miała bidula w zeszłym roku /też 1 tydź. stycznia/ wlałem pełny bak na jakiejś pipidówce letniego paliwa,postała całą noc na zewnątrz przy -18 st. i po bardzo długim kręceniu odpaliła ale już w trybie awaryjnym. Okazało się że z letniej ropki przy takich mrozach wytrącona parafina unieruchomiła sterownik w pompie wtryskowej. Oczywiście zanim do tego doszedłem wymieniłem wężyki przelewowe,wyczyściłem egr'a łącznie z całym kolektorem ssącym,wymieniłem podejrzanie zgremniałe gumowe wężyki łączące plastikowe przy pompkach wakum, wyeliminowałem podejrzenie obklejenia smoka w baku parafiną doprowadzając prosto do pompy paliwo z bańki pomijając bak.
Po tych wszystkich czynnościach i słusznych radach zaczerpiętych z naszego forum nic nie pozostało wtedy jak pojechać i podłączyć się pod komputra,wyszło że pompa nie steruje zapłonem itp. Mechanik oznajmił - letnie paliwko,podciągnął pompie ciśnienie wewnętrzne coś jeszcze poczarował 500zł skasował i chodzi do dziś. Od tej pory zawsze przy mrozach według jego zaleceń 5L benzyny pół L mixolu i to dodać na 50-60L ropy. Benzyna ma podobno powstrzymać wytrącanie parafiny z oleju napędowego przy większych mrozach a mixol ma za zadanie działać na suchą benzynkę i dodatkowo smarować pompę wtryskową. Pozatym to warunki narciarskie w Białce wspaniałe!
