jrzeuski napisał(a):O ile pamiętam, to ma wybite 16HA na kole talerzowym. Napis DANA też jest tam wybity, ale to pewnie tylko symbol producenta, bo żadnego z kodów mostów DANA tam już nie znalazłem. Zdejmę dekiel, to spiszę każdy znaczek z koła i wrzucę.
I dobrze pamiętałem. Oznaczenia na kole talerzowym: 16HA 016 043 10x43 DANA J96 CJA1. Natomiast wałek ataku opisany jest tak: 16HA 017 043 10x43 DANA J96 XH.
A teraz mały fotoreportaż z wczorajszych zmagań
Opisywać jak zdjąć koło, tarczobęben i hamulec ręczny nie ma sensu, bo każdy kto spróbuje sobie z tym poradzi. Z odkręceniem flanszy ataku też. Wyjęcie półosi to też był banał. Wystarczył młotek 800g i parę razy przywalić nim w nasadę ramion mocujących zacisk hamulcowy. Jak się zrobiła szpara w pochwie mostu, to dalej już poszło gładko breszką a pewnie i mocniejszy śrubokręt by wystarczył.
Najpierw wyjąłem prawą półoś, bo tam miałem wyciek i to nietypowe łożysko. Moim oczom ukazał się taki widok:

- lozysko kola tyl - zmota 1.jpg (32.4 KiB) Przeglądane 1005 razy
Niezły macher tam musiał działać skoro przyspawał pierścień mocujący łożysko

Żeby je wpasować dorobił dwie tuleje dystansowe: wewnętrzną 40x55x8 (zaspawana) i zewnętrzną 65x90x8 widoczną tu obok półosi:

- lozysko kola tyl - zmota 2.jpg (38.74 KiB) Przeglądane 1000 razy
Dalej widać już łożysko 6308 (dwustronnie uszczelnione), które ma grubość 23mm i dlatego tuleje dystansowe mają 8mm, żeby osadzić wszystko w pochwie mostu, która ma głębokość 31,5mm, czyli tyle, ile ma oryginalne łożysko takie jak mam na lewej półosi:

- lozysko kola tyl - oryginal.jpg (29.41 KiB) Przeglądane 999 razy
Następnie wziąłem się za wyjęcie dyfra. Po odkręceniu obejm łożysk półosi okazało się, że nie wyjdzie dopóki nie odsunie się drążka Panharda. Wystarczyło go odkręcić z jednej strony, zsunąć z trzpienia i unieść. Wtedy da się wyjąć dyfer obracając go tak, by koło koronowe nie haczyło o bak. Gdy dyfer wylądowął już na glebie wyjąłem wałek ataku, który wygląda tak:

- walek ataku tyl.jpg (54.63 KiB) Przeglądane 1000 razy
Widoczna jest tuleja dystansowa, czyli powód dlaczego się uparłem to wszystko wybebeszyć. Jak dla mnie wygląda OK, ale z wałka zsunąć się nie da. Ma 27mm długości. Wie ktoś ile ma nówka? Do stanu łożyska też nie miałem zastrzeżeń, ale w moście została taka blacha z otworem na wałek, coś jakby przesłona, która jest mocno wprasowana w most i poobijana jakby ktoś przede mną próbował ją stamtąd wybić. Znajduje się ona pomiędzy łożyskami (ich bieżnie siedzą mocno po obu jej stronach), czyli tam gdzie tuleja dystansowa. Nie wiem czy zgrubienie w tulei opiera się o tę przesłonę czy nie. Wie ktoś jak powinno być? Na rysunku montażowym w Haynesie wygląda to tak jakby ta przesłona była wyjmowalna. Ale u mnie to się raczej nie uda bez jej totalnego zniszczenia.
Po dokonaniu inspekcji zacząłem wszystko składać z powrotem. I wtedy się zaczęły schody... Były

, "telefony do przyjaciela" i walka do późnej nocy uwieńczona w końcu sukcesem. Ale po kolei.
Włożyłem wałek ataku i chciałem go umocować nakrętką, ale ponieważ nie przytrzymałem go od tyłu (dyfer nie był jeszcze włożony), to mi się wysunął i to tak nieszczęśliwie, że zerwał pierścień z uszczelniacza ataku. Próbowałem go nałożyć, ale bezskutecznie i w końcu się poddałem. Uznałem, że bez wydłubania uszczelniacza nie ma szans na sukces, ale jak go wyjąć bez uszkodzenia? Pomocna okazała się znowu breszka podparta na młotku opartym na krawędzi mostu. Po kilku uderzeniach ręką z różnych stron miałem uszczelniacz w dłoni:

- napis na uszczelniaczu: NOK HTBWY 47.6/80.14/9.7/16.1
- uszczelniacz ataku tyl.jpg (57.38 KiB) Przeglądane 1002 razy
Założenie pierścienia to był już pryszcz, podobnie jak wbicie uszczelniacza z powrotem przy pomocy kawałka drewna. Umocowałem wałek na miejscu, dokręciłem ręką nakrętkę, żeby znów nie wypadł i zabrałem się za zamontowanie dyfra. Ciężkie to diabelstwo i nieporęczne, bieżnie łożysk spadają, ale w końcu dałem radę go wpasować i przykręcić obejmy łożysk. No to czas na półosie. Wsuwając półoś (po czyszczeniu i oszlifowaniu powierzchni, nałożeniu silikonu uszczelniającego, itp.) poczułem opór. Uznałem, że nie trafiła dobrze we frezy w satelicie, więc nią obracałem i napierałem, żeby wskoczyła. Nagle coś trzasło i półoś wpadła na miejsce. Zadowolony z siebie zaglądam do dyfra a tam kaszana: satelity wypadły

Pełen optymizmu, że skoro wypadły to musi dać się je włożyć z powrotem, cofnąłem półoś i zabrałem się do roboty. Okazało się, że to nie takie proste i jest to możliwe tylko w jednej pozycji. Dojście jakiej zajęło mi sporo prób i główkowania. Żeby Wam oszczędzić tego zadania wyjaśnię, że trzeba obrócić zawartość kosza tak, żeby miejsce na satelitę od półosi było na dole i wtedy wsadzić koło zębate. Następnie trzeba obrócić wnętrze kosza o 180 stopni i wsadzić drugie. Wydawało się to proste, więc włożyłem satelity, obróciłem całość o 90 stopni, by frezy były w stronę półosi i włożyłem półoś. Tym razem weszła gładko, sprawdziłem, że weszła we frezy w satelicie, więc ją przykręciłem, złożyłem hamulce, przykręciłem koło i wziąłem się za drugą półoś. A ta ni diabła nie chce wleźć. Zaglądam znów do dyfra a tam satelita jest przesunięty o jeden ząb

No, ale jak to skoro liczyłem zęby, żeby był prosto

Okazało się, że ilość zębów na satelitach jest różna i źle policzyłem odstęp między satelitami. Czyli miałem znów koło i hamulce do rozbiórki, wyjmowanie półosi, wyjęcie satelit i włożenie ich poprawnie. Wnioski są proste i oczywiste:
1. Manewrując dyfrem pilnujcie, żeby nie obrócić wnętrza kosza, bo satelity się wysypią
2. Zanim włożycie półosie sprawdźcie czy satelity "celują" w nie
3. Nie składać koła zanim obie półosie nie siedzą w moście.
Dalej już było z górki, ale trochę czasu trzeba, żeby wszystko z powrotem poskręcać. Rano jak jechałem do pracy dyfer chodził ciszej niż wcześniej, ale olej i tak mam do wymiany, bo zrobiło się go więcej niż uprzednio wlewałem (nie licząc tego, co mi się ulało przy całej tej walce oraz zostało w szmatach). Co ciekawe mimo, że 2 dni samochód stał, to woda się nie wytrąciła a konsystencja i kolor oleju są w porządku. Może to kwestia tego dodatku do LSD (którego zresztą mój most jest pozbawiony)?
Edit: Dorzuciłem opisy z koła talerzowego i wałka ataku.