Koleżanko, jak już.
Pojechał mąż kupić chińszczyznę na obiad, po 15 min. wraca, słyszę jak podjeżdża pod dom i nagle strasznie klnie. Po chwili przyszedł cały zdenerwowany i mówi: silnik się palił. Gasił wężem ogrodowym, który mu się załamał, woda płynąć nie chciała i dlatego klął.
Szkód dużych nie ma ale pękła pokrywa zaworów. Sprawdzałam w necie i znalazłam tylko do agili.
