Wiecie, ile Wam się wolnych rodników uwolniło podczas tych zażartych dyskusji?
Biorąc to pod uwagę - ballula - jeżeli ktoś z piszących się zagalopuje i zejdzie na pikawę - jego rodzina pozwie Cię do sądu za co najmniej nieumyślne spowodowanie śmierci!
Mam nadzieję, iż to tylko makabryczny żart z mojej strony

.
Ale, jak zrozumiałem- wątek zaczął się oceną wyroku sądu, więc powrót ad rem-
Istnieje takie powiedzenie: "do sądu idzie się po wyrok, a nie po sprawiedliwość".
Druga sprawa- czegóż się spodziewać po sędziach, skoro te kadry od kilku lat dobierane są z klucza partyjnego, a nie według doświadczenia, kompetencji i innych przymiotów, które powinny cechować sędziego reprezentującego, przynajmniej w teorii, niezawisły sąd. Według doktryny, iż Polska powinna być krajem prawa i sprawiedliwości (celowo małymi literami, żeby wprost nie wskazywać autorów
sloganu, o który mi chodzi, a o ów
slogan, potrzebny, by prać ludziom mózgi).
Trzecia rzecz - ocena przewinienia jest dość szeroka i nie jest tak, że za konkretne przewinienie/przestępstwo jest konkretna kara - nic z tych rzeczy! Interpretacja tego jest już baaardzo szeroka, zwłaszcza w powiązaniu ze wspomnianą fachowością kadr sędziowskich, gdzie, jak i wśród motocyklistów są czarne, szare i białe owce.
No i wróciliśmy do motocyklistów. Choć generalnie postrzegam ich, podobnie, jak i rowerzystów za bezmózgowców, mających się za święte krowy, ale nie czujących, że w starciu z autem szans nie mają, to jednak oddać muszę sprawiedliwość, że istnieje między nami pewna nić porozumienia.
Otóż, jeśli widzę gościa jadącego z pizzą, czy kuriera na motorze, zawsze, jeśli jest taka możliwość, puszczam ich, czy to prawą, czy lewą stroną, bo są w pracy i muszą zapierd...ć na złamanie karku, bo są z tego rozliczani i nikt się ich nie spyta o przestrzeganie przepisów (sam tak jeżdżę, czasem z włączonym na stałe lewym migaczem, błyskając długimi i siłą auta toruję sobie drogę, jadąc z włączonym stoperem, bo też muszę dojechać na ściśle określoną godzinę).
Inna grupa, to długodystansowcy, podróżnicy, grupy zwiedzające świat na 2 kółkach. A niech jadą środkiem, mi to nie wadzi, jeśli takich widzę, w lusterku, czy z naprzeciwka, daję prawy migacz, macham, żeby lecieli, zjeżdżam na prawo - i z reguły kończy się to wzajemnym odmachiwaniem, kciukami w górze, trąbieniem pozdrawiającym- ileż w tym sympatii!!
Ale to nieliczni.
A reszcie oszołomów - kategoryczne precz!
Zabijesz kretyna, a odpowiadasz, jak za normalnego człowieka (czasami / często).
I tak powróciliśmy do sądownictwa i końca mojej wypowiedzi.
BALKANDRIVER