Robo4x4 napisał(a):Nie chce nowego tematu tworzyc wiec sie podczepie.
Mam zapieczony przed lewy hamulec. Ściągnąłem prowadnice (siłą) reszta wisi podwieszona na trytkach. Che teraz zobaczyć co z tłokiem itp i uniknąć odpowietrzania całego układu. (nie ma kanały w okolicy a auto jest unieruchomione)
Pytanie:
Czy zaciśniecie przewodu gumowego jest bardzo ryzykowne ? Moza to ogarnąć tj demontaż hamulca bez odpowietrzania układu?
Dzięki za wszelkie podpowiedzi.; Jutro jest okno pogodowe na tego typu plenerowa naprawę wiec warunki nie łatwe.
Zależy co chcesz zobaczyć by odpowiedzieć na pytanie " co z tłokiem". Aby widzieć częściowy stan tłoczka i to jak pracuje ( czy go chwyciło czy nie ), odchylasz zacisk, wyjmujesz klocki, wkładasz jakąś przeszkodę pomiędzy tłok i zacisk ( tak żeby ci tłok cały nie wyskoczył i wyszedł ze 2cm od poziomu zero ), sadzasz kogoś do auta - odpalasz silnik i niech ktoś ci wciśnie hamulec. Jak tłoczek zacznie wychodzić, i nie będzie cieknął to znaczy że działa. Inna historia to stan gumek na tłoczku - tanie jak barszcz, ale jak są padnięte to tłoczek szlag trafi wcześniej lub później (ze wskazaniem na wcześniej). Do tego miejsca odpowietrzać nie musisz, tylko musisz zaopatrzyć się w jakiś cóś, którym ten tłoczek wepchniesz później do pozycji ZERO, by zacisk wszedł na klocki.
A) Jak tłoczek nie wyjdzie znaczy że zapieczony.
B) Jak koło tłoczka zacznie cieknąć, to znaczy że konieczne będzie kupienie reparaturek i rozebranie całości w pizdu.
Jeżeli gumka uszczelniająca tłoczek będzie potargana coś zacznie cieknąć, to masz na 90% szanse, że będziesz musiał również kupić nowy tłoczek,całość rozebrać, wymienić i odpowietrzyć. Nie ma tego złego, przy okazji wymienisz sobie płyn hamulcowy, bo wg tego co opisujesz chyba jeszcze wymieniany nie był
