Zapomniałam Wam opowiedzieć jeszcze jedną historyjkę związaną z naszym wyjazdem. Otóż pomyślałam sobie, że może uda się zbliżyć do Hiszpanów, lepiej ich poznać. W związku z tym poprosiłam moją siostrzenicę, która studiowała w Granadzie i świetnie zna hiszpański o przetłumaczenie tekstu, w którym przedstawiam całą ideę. Były tam peany na cześć przyjaznych Hiszpanów i prośba o odpowiedzenie na kilka pytań (jak masz na imię, czym się zajmujesz, co ci się najbardziej podoba w twoim kraju, czy czujesz się bardziej Katalończykiem, czy Hiszpanem itp.) Było też pytanie, czy mogę nagrać tę wypowiedź, żeby zmontować krótki filmik.
Od razu napisze, że nic z tego nie wyszło. Chyba moja pierwsza, niedoszła rozmówczyni rzuciła urok

A było to tak: pierwszy poranek w Hiszpanii, stanęliśmy na piaszczystej drodze koło lokalnej szosy, bo B. chciał sprawdzić olej i inne płyny (ustrojowe też

) Maska otwarta, on leży pod autem, ja na siedzeniu pasażera studiuję przewodnik. Nagle w drzwiach kierowcy staje pani w wieku nieokreślonym, uśmiecha się prawie bezzębnym uśmiechem i płynną angielszczyzną pyta, czy wszystko w porządku, czy nie trzeba nam jakiejś pomocy. Dziękuję i odpowiadam, że wszystko ok. Pani odchodzi, a ja patrzę skąd ona się tu w ogóle wzięła na tym zadupiu. Zerkam przez szparę od podniesionej maski, a pani się rozkłada przy plastikowym foteliku, który mijaliśmy przy zjeździe z szosy. Rozkłada parasol, by słońce nie prażyło. Czekam, aż wyjmie jakieś pomidory, czy inne pomarańcze, którymi zamierza handlować i wyszukuję ze schowka moją karteczkę z pytaniami. Jestem lekko podekscytowana, bo to będzie moja pierwsza rozmówczyni. Zerkam znowu, a pani w tym czasie zdążyła zmienić koszulkę i krótkie spodenki na kusą sukienkę. Żadnych pomidorów dalej nie widzę. Już mam wysiadać z auta, gdy widzę przystający koło pani samochód. Krótka rozmowa, pani wsiadła i pojechali piaszczysta drogą gdzieś
Hmm, dobrze, że jednak nie udało mi się jej zapytać, czym się zajmuje.
Przez następne dni ilekroć chciałam z kimś pogadać to okazywało się, że to turyści.