Dziś dokładnie przyjrzałem się sondom i obawiam się że jedna chyba przysiadła na 1 stronie jest wszystko oki napięcia wzorowe a na 2-giej jak tylko dostanie temperatury traci woltaż z 0,45 na 0,20-0,45V (przy dużych obrotach) a ta 2-ga która chyba sprawna przy depnięciu ma skoki do 0,40-0,70V czy jakoś tak. Obstawiam walniętą sondę jak nie będę szukał dalej.
Edit:
Dziś przyszły sondy, wymieniłem 2 sztuki żadnych zmian. W dalszym ciągu jak jest zimny silnik pracuje idealnie po minucie pracy coś go Jebie sory za określenie ale innego słowa raczej nie dobiorę :/
Edit:
W końcu Naprawione przejechany odcinek ok. 10km i tak jak by silnik wrócił do życia

Nie przespana noc, ponowna analiza gdzie mogła by być przyczyna tej pedalskiej pracy silnika... Troche wydane na części co nie przyniosło efektu.
ok. 6.30 rano wpadła mi dość nie racjonalna myśl a mianowicie czy jakiś IDIOTA !!! nie zamienił stronami wiązek z kostki od sond, zamieniłem wiązki stronami podpiołem sondy i silnik wrócił do życia

Dla tego nie wypadał zapłon, sondy chodziły krzyżowo co dawało tak nie typowe objawy, ciężkie do zdiagnozowania.