Bomba: watpliwosci co do twardego sprzegla i wyjaca skrzynia zglosilem do diabła w dniu odebrania auta, powiedzial, zebym nie marudzil, ze twardosc jest przejsciowa, a wycie zniknie jak sie "wszystko ulozy". No to uspokojony jezdzilem. jakies 500km. Nie przyszlo mi do glowy, ze jezdze bez oleju w skrzynce, na zle zlozonym sprzęgle. Wiadomo ze domowy magik to nie ASO, ale w mojej opinii magicy-pasjonaci czesto sa lepsi i bardziej godni zaufania niz warsztaty. Gdyby to była robota za browar i uścisk dłoni to złego słowa bym nie powiedział, problemem jest to, ze jesli sie bierze pieniadze za usluge, czy to prywatnie czy firmowo to warto wziac tez odpowiedzialnosc za to. No ale juz nie ma co ciagnac dalej tematu.
jrzeuski: Wiesz jak to jest, madry polak po szkodzie.
Gdybym wiedzial, ze z Frota beda takie problemy to bym jej nie kupil.
Gdybym mial te wiedze co teraz, to nie dalbym sie nabrac na "w pelni sprawny silnik"
Gdybym wiedzial, ze ze swapem wyjdzie AZ tyle problemow (bo jakies problemy sa absolutnie zawsze) to pewnie zdecydowalbym sie remontowac TDS-a.
No ale tak mozna sobie mowic z perspektywy czasu

Obecnym 3.1 zrobiłem od swapa dopiero jakies 1400km. Nie chce zapeszac ale na razie jestem mega zadowolony. Silnik jest elastyczny, ładnie sie kreci, mocy ma wystarczajaco na moje potrzeby. Wyprzedzanie jakichs tam ciezarowek czy zasypiajacych na drodze kierowców nie sprawia zadnego problemu. Na pewno jest przepasc w stosunku do TDSa, ktory ze wzgledu na stopien skatowania prawie nie miał mocy (wtedy myslalem, ze po prostu duze, ciezkie auto musi byc takie ociezałe). Pełny bak starczył mi na 800km, spalanie w cyklu mieszanym wyszło 10,8l/100km według licznika. Frota ma 31" ATki, a ja miałem ostatnio dosc ciezka noge, wiec jestem bardzo zadowolony z wyniku. Teraz robie eksperyment do ilu bede w stanie zejsc jezdzac "ekonomicznie" (khem, to sie tak da?). W perspektywie mam jeszcze wymiane świec żarowych, bo sa juz niespecjalne i na razie konczy sie lista duzych wydatków. Jak dlugo pojezdzi? Zobaczymy, na razie motor ma nakręcone jakies 305 000km, nie jest to mało, ale te silniki Isuzu sa dlugowieczne, wiec mam nadzieje, ze jeszcze ze 100 000 nim zrobie bez grubszych remontów. Tylko czas moze zweryfikowac te nadzieje
