Witam.
Jestem posiadaczem Fronterki już od bardzo dawna (prawie od nowości) a konkretniej wersji 3.2 B Long z rocznika 99.
Jakiś czas temu padła mi pompa paliwa bo niestety moje auto cierpi na dolegliwość niedziałającego licznika przez co nigdy nie wiadomo ile tak naprawdę jest benzyny i najwyraźniej auto zassało jakieś syfy z dna zbiornika gdy stanąłem na drodze z powodu braku paliwa.
Oddałem autko do warsztatu na wymianę pompy i wszystko już śmiga, ale mechanik zwrócił mi uwagę na dziwne blokowanie się przednich kół, lub przedniego koła (chyba prawego) podczas włączonego trybu 4x4.
Jako że Fronterki nigdy nie używałem do celów terenowych to dość rzadko używałem trybu 4x4 (tylko zimą na śniegu jak miałem problemy z podjazdami), ale jestem na 100% pewny że wcześniej ten problem nie występował. Mechanicy z tego warsztatu nie wyglądają na ogarniętych pod względem aut terenowych.
Przy wizycie w warsztacie mechanik powiedział mi że przy naciskaniu guzika 4x4 (nawet nie wiedział do czego służy...) przednie koło się blokuje i auto wydaje dziwne dźwięku uniemożliwiając jazdę.
Wsiadłem do auta odpaliłem włączyłem 4x4 i rzeczywiście coś bardzo dziwnego się dzieje z przednimi kołami bo jakoś dziwnie hamują do tego stopnia że uniemożliwiają normalną jazdę. Dodatkowo słuchać jakiś dziwny klekot jakby coś przeskakiwało.
Stąd moje pytanie do was:
Czy możliwe że nieogarnięty mechanik biorąc auto na jazdę próbną po wymianie pompy wcisnął przycisk 4x4 podczas normalnej jazdy, lub zrobił coś głupiego co mogła spowodować tego typu usterkę?
Jestem na 100% pewny że ta dolegliwość nie występowała wcześniej w mojej Fronterce przed oddaniem jej do warsztatu
