Hej
Mam problem z Frotką. Byliśmy przedwczoraj u znajomych na mazurach, ok. 150km w jedną stronę. Rano zapaliła pięknie, wszystko śmiga, po drodze tankowaliśmy lpg. Wieczorem również pięknie zapaliła, wróciła z godzinną przerwą jakieś 10km od domu (czyt.: za każdym razem zapalała z benzyny na mniej lub bardziej zimnym silniku).
Dziś rano trzeba z psem do Weta - wsiadam, przekręcam kluczyk - silnik kręci, kręci, kręci - nic. Zwykle trzy sekundy i chodzi. Jeszcze raz - kręci, kręci, kichnął!. Kręci, kręci, kręci - żopa. Cholera, pewnie benzyny mało. Na luz, zjazd z podjazdu na płaskie - to samo. Ok, do garażu kanister - dolewka (ok. 7l). Silnik nadal nie łapie. Kichnął jeszcze ze dwa, może trzy razy, potem już tylko zwykłe męczenie akumulatora.
Zaczynamy szukać. Bezpieczniki - w środku wszystko całe, pod maską - bum. Jeden trup:

W instrukcji (po holendersku) opisany lakonicznie "Motor". Podmiana na działający - nie pomogło.
Szukamy dalej - iskra. Wykręcona świeca (notabene sucha) strzela ładnie.
Dalej - paliwo. Przekopywanie internetu - znaleziony "grzybek":

Powinno z niego sikać? Cóż, nie bardzo - coś tam pociekło, ale sikaniem to największy optymista by tego nie nazwał...
Szukanie dalej - kiedyś podobny problem miałem w Volvie 740, poszedł wtedy przekaźnik pompy paliwa - z tym że w Volvie są dwie, i obie słychać na zapłonie. We Frotce miałby to być ten:

No to stuka, przepuszcza, nie śmierdzi i ogólnie wydaje się być w porządku.
Wg schematu między gniazdem pinów 30 a 87 powinno być przejście prądu przez pompę - tu mogę rozumieć coś źle...

W każdym razie u mnie pomiędzy tymi pinami nie ma nic.
Chciałem się dobrać do pompy, jednak pod wykładziną bagażnika nie ma żadnej rewizji - serio trzeba zdejmować bak?

A jeśli tak - to jak? na co uważać? Co ewentualnie jeszcze sprawdzić?
Z góry wielkie dzięki za pomoc.
Ps. Pies cały i zdrowy.
Ps2. Zdjęcia dodaję bo łatwiej się szuka informacji w necie po grafice.
Ps3. Tutaj trochę wazeliny. Uwielbiam to forum. Serio - jesteście tutaj uczynni i pomocni, w odróżnieniu od takich użytkowników volvoforum, tworzących klasyczne elektrodowe kółeczko różańcowe przemądrzałych snobków. Jest tu masa wiedzy i olbrzymia chęć pomocy - oby tak dalej, może odzyskam wiarę w internet!
Pozdrawiam