Witam wszystkich
Na forum trafiłem dzięki wujkowi Google, było to tak.... Ponieważ dojazd do moejego domu to 2km ślepej drogi, która na mapach ma status asfaltowej, przypominającej coraz bardziej dziurawą szutrówkę niż cokolwiek innego, zakup 4x4 był wskazany. Dodatkowo potrzebuje od czasu do czsu dojechać do chatki w beskidzie żywieckim gdzie dojazd jest delikatnie mówiąc ciężki (koń traktor lub w miarę wysokie 4x4). Poszukiwanie ograniczały się z przyczyn budżetowych do Kijanki Frotki oraz starych Vitar.
Po obejrzeniu kilku samochodów marki Suzuki

których stan wskazywał bardziej na złomowanie niż ratowanie wybór zawęził sie do Kijanki i Frontery. Z kolei lekturę forum miłośników Kijanek zakończyłem po przeczytaniu że rama w Sportage jest zrobiona gównolitu i generalnie przegnije zawsze, a już przy tylnym lewym kole to na bank w autach z ogłoszeń uległa dematerializacji (widać to nawet na zdjęciach w ogłoszeniach- pochylone kijanki). Uwzględn iając powyższe wybór padła na Opla Isuzu Honde Holdena...
Wylądowałem więc na forum
Rozpoczeły sie oględziny Fronter. Jak to z ogłoszeniami bywa jedno gorsze od drugiego a wszystkie od niepalących płaczących hitlrowców jeżdżących tylko do kościoła
Poszło ogłoszenie na forum odpowiedział na nie MIchał i przysłał mi najdłuższy opis samochodu jaki w życiu czytałem a że na żywo auto nie odbiegało od opisu zanabyłem. Parę drobiazgów do ogarnięcia jest ale to bardziej kosmetyka (choć jak wiadomo wszystko w praniu wyjdzie).
Z ciekawostek pierwsze auto które oglądałem jeszcze w listopadzie 2014 nadal jest do kupienia (zielony long 3,2 z Orzesza) w dodatku cena z każdą kolejną aukcja spada. Kupna raczej nie polecam ja nawet silnika nie odpalałem.
