A propos siekierki to ta z wiaty grillowej prawdopodobnie jest u mnie w aucie. Szymon ją zawinął, bo wyglądała jak moja, ale moja powinna jeszcze leżeć w aucie, bo wysiadała z nami tylko w lesieeric napisał(a):PS Zabrał ktoś moja siekierkę? .. bo ja zapomniałem
@Tatar: masz może na kinetyku jakąś moją szeklę? Ciężko mi się doliczyć a kabina dalej wygląda jak po przejściu tornada
My z Wiolą oczywiście dołączamy się do podziękowań za całokształt zlotu
Trasa rewelacja i do tego niespodzianka w roadbooku w postaci odległości w milach, o czym się zorientowaliśmy dopiero w połowie trasy i telefonach do Wojtka, że
Zwłaszcza bez snorkela, bo wody było tyle, że Szymon sobie w niej pływał. Wymyślenie jak Bodi ma to pokonać bez utopienia silnika nie było łatwe i wymagało dobrego opanowania techniki jazdy. A i tak uratowało go to, że fabryczny wlot miał przerobiony i podciągnięty do góry. Awaria silnika na tym trakcie to od razu lokuje wszystkich za nim w czarnej Mieliśmy sporo szczęścia, że udało się zrobić odwrót, bo:
- był akurat w tym miejscu objazd wklejonego Tatara,
- udało mi się go wyrwać z tej dziury, gdzie złapał kapcie i dobił wyciągarkę
- nie odleciał mi przy tym tylny zderzak, który był już obluzowany i już wcześniej wsadziliśmy nową śrubę jako sworzeń, żeby go trzymał,
- silnik mi nie zgasł przy przebijaniu się przez las i w ogóle ten przejazd mi się udał, bo Tatarowi już nie,
- że hamulec w wyciągarce Bodiego ostatnim tchnieniem ściągnął Tatara z korzenia, bo wyszarpać go stamtąd nie było jak.
Bez tego wszystkiego albo byśmy tam spędzili jeszcze parę godzin na kombinowaniu jak wyjechać te 20m do krzyżówki albo musielibyśmy wezwać pomoc ze sprawną wyciągarką.
PS. Widzieliście jak wyglądałem po powrocie z trasy i potem po leżeniu pod autem, żeby wydłubać utopiony rozrusznik. To sobie wyobraźcie jak wyglądała potem łazienka w naszym pokoju



Przecież to normalna sprawa. Powinno być w agendzie zlotu, bo to stały punkt każdej takiej imprezy 


