sh0rty napisał(a):Czy macie jakieś sposoby żeby tego uniknąć?
Tylko jeden: nie schodzić poniżej 2.0. Najwięcej włazi przy obciążnikach wpiętych w felgę, wiec można pokusić się o inny sposób wyważenia koła, ale gwarancji, że problem zniknie na dobra to nie da.
Nie przeszkadzało by mi to jakoś mocno, ale ostatnie 2-3 wizyty w terenie i obowiązkowo minimum jedno koło na następny dzień w wulkanizacji...
po ostatniej wizycie cała tylna oś zeszła i dziś się wybieram...
Mój rekord to 3 kapcie następnego dnia rano. Wtedy nauczyłem się ogarniać to sam a robię to tak:
-
za zderzak stawiając stopę lewarka na oponie przy samej krawędzi felgi. Jak opona nie chce się jednak zsunąć, to trzeba jej pomóc skacząc po niej lub zderzaku. Oczywiście można też użyć przedniego zderzaka i tam na pewno ciężaru auta wystarczy do zsunięcia felgi, ale mi akurat wygodniej w garażu podejść do tylnego.
- potem to samo z drugiej strony koła
- oczyszczenie rantu felgi szczotką drucianą. Koło musi stać pionowo, żeby się za dużo do środka nie wsypywało. Oczywiście można zdjąć oponę z felgi całkowicie, ale to jest mordęga nawet mając łyżkę do opon.
- nasmarowanie felgi od środka (palec w towot i jechane po obwodzie)
- podpięcie kompresora i napompowanie koła. Takim z marketu trwa to do 2h, z przerwami na ostygnięcie, ale w tym czasie można już ogarniać kolejne koło.
PS.
