Odoll napisał(a):JJKILLER napisał(a):Ja pier..., Jodłowska, bo to tak jak z chruptusiem
A kto to jest "chruptuś"
W wersji uproszczonej.
Dworzec Centralny, 8:45, pociąg stoi przy peronie, wsiadają pasażerowie.
Do jednego z przedziałów dosiada się facecik.
Wygląd niespecjalny, chudy, schludnie ubrany, nieco blady, ciut jakby wystraszony, z jedną walizeczką w ręku.
- dzień dobry, czy to miejsce przy oknie jest wolne?
- Ależ oczywiście - odparli współpasażerowie.
Więc ów, przypominający grabarza jegomość zajął miejsce przy oknie, a walizeczkę położył delikatnie na kolanach.
Pociąg ruszył a że współpasażerów było sporo to siłą rzeczy po kilku minutach wywiązała się rozmowa, w pewnym momencie jedna z pasażerek wyjęła czekoladę, połamała na kawałki.
- Proszę się częstować - rzekła do towarzyszy podróży.
Kilka osób się poczęstowało a Pan przypominający grabarza z walizeczką popatrzył, pomyślał i rzekł.
- Ja to w zasadzie dziękuję, ale chruptuś pewnie chętnie by posmakował - po czym wziął kawałeczek i wsunął go do walizeczki.
Walizeczką zatrzęsło, coś w środku zachrobotało, coś pomlaskało, leciutko beknęło, i cisza.
Pasażerowie zdziwieni popatrzyli na facecika, na walizeczkę, no ale cóż, nie ich interes, nie pytają.
Jedzie pociąg dalej, pasażerowie rozmawiają w najlepsze, atmosfera się zaprzyjaźnia, w pewnym momencie inna pasażerka wyjmuje paczkę ciasteczek.
- Proszę się częstować - rzekła do towarzyszy podróży.
Kilka osób się poczęstowało a Pan przypominający grabarza z walizeczką popatrzył, pomyślał i rzekł.
- Ja to w zasadzie dziękuję, ale chruptuś pewnie chętnie by posmakował - po czym wziął ciasteczko i wsunął je do walizeczki.
Walizeczką zatrzęsło, coś w środku zachrobotało, coś pomlaskało, leciutko beknęło, i cisza.
Pasażerowie zdziwieni popatrzyli na facecika, na walizeczkę, no ale cóż, nie ich interes, nie pytają.
Jedzie pociąg dalej, pasażerowie rozmawiają w najlepsze, atmosfera się zaprzyjaźnia, w pewnym momencie jeden z pasażerów wyjął kanapeczki.
- Proszę się częstować - rzekł do towarzyszy podróży.
Kilka osób się poczęstowało a Pan przypominający grabarza z walizeczką popatrzył, pomyślał i rzekł.
- Ja to w zasadzie dziękuję, ale chruptuś pewnie chętnie by posmakował - po czym wziął kanapeczkę i wsunął ją do walizeczki.
Walizeczką zatrzęsło, coś w środku zachrobotało, coś pomlaskało, leciutko beknęło, i cisza.
Pasażerowie zdziwieni popatrzyli na facecika, na walizeczkę, no ale cóż, nie ich interes, nie pytają.
Jedzie pociąg dalej, pasażerowie rozmawiają w najlepsze, atmosfera się zaprzyjaźnia, w pewnym momencie facecik przypominający grabarza odzywa się do najbliżej siedzących.
- Przepraszam ale muszę wyjść na chwilkę do toalety, czy mogę tu, na fotelu zostawić moją walizeczkę?
- Ależ oczywiście - odparli współpasażerowie.
Więc facecik położył walizeczkę i oddalił się na stronę, niestety ciekawość pasażerów wzięła górę, otwierają powolutku walizeczkę, zaglądają przez szczelinę, patrzą, widzą, a w walizeczce spokojnie śpi sobie chruptuś.
-- Dodano Śr, 21 sie 2013, 12:00 --
"dowcip" można rozbudować o dodatkowe pokarmy, tak dla zaostrzenia fabuły
