Witam.
Pojawiało się już kilka wątków o podobnej problematyce, ale każdy szedł w troszeczkę innym kierunku, dlatego też opiszę również swój przypadek.
Problemy z odpalaniem pojawiły się po wizycie w serwisie (naprawa pompy paliwa). Objawiały się one wyłącznie na zimnym silniku. Samochód odpalał, ale po 4 do 5, 5 sekundowych próbach odpalenia (kręcenia rozrusznikiem).
Na początku, po konsultacjach, skłoniłem się do wersji, że to problemy z przewodami paliwowymi i cofającym się paliwem (podobno typowa usterka). Później jednak, po kilku wykonanych "testach" odpalania w różnych warunkach uznałem, że zachowanie auta nie pasuje do końca do tej teorii.
Zacznę od przypomnienia, że na ciepłym silniku problemu nie ma. Nawet jeśli auto postoi godzinkę (silnik nadal ciepły), to odpala bez problemu. Co do odpalania na zimnym silniku, to jak już odpalę auto, to po jego zgaszeniu (zanim silnik się zagrzeje) problem znów występuje.
Zbił mnie z tropu fakt, iż paliwo cofa natychmiast się gdy silnik jest zimny, a gdy jest ciepły to nawet przez godzinę się nie cofa. Zacząłem sprawdzać bezpieczniki, sterowniki, świece żarowe. W międzyczasie jednak dobrałem się do tych przewodów paliwowych. Okazało się przy próbie zdjęcia przewodów powrotnych paliwa, że są one bardzo kruche. Część każdego z przewodów urywała się i pozostawała na metalowej końcówce przy silniku (mimo oplotu na każdym z nich). Wydłubałem to co pozostało i założyłem nowe przewody, również wzmocnione oplotem. Po tej operacji problem ustąpił. Samochód znów pali od 1-go razu i rano nie trzeba go męczyć.
Najwyraźniej przy ostatniej naprawie w warsztacie naruszyli owe przewody i prawdopodobnie przewody te popękały z kruchości.
Pozdrawiam wszystkich i życzę tylko takich błahych, prostych do rozwiązania problemów.