Mam problem z ładowaniem, aby się załączyło muszę przegazować przez chwile, aby obroty wskoczyły tak na ok 3tys ( na moment), dopiero wtedy ładuje.Czasem zapominam jak dziś i po 25 min jazdy na światłach po mieście akum mi padł.Jak stanąłem pod sklepem to już nie odjechałem bez "transfuzji prądu" Miał ktoś podobnie? bez przegazówy nie załączy się ładowanie, nawiew też nie dziala jak nie ma ładowania.Dodam tylko, że kontrolki na desce też nie świecą, jak kupiłem to auto to wsio dzialalo, potem pożyczyłem znajomemu na 2 miesiące ( to był tylko holownik do przyczepy) a gdy oddał to już kontrolki nie świeciły się:/

Czy na bank altek musi iść do regeneracji? Jak koledzy z powyższych postów poradzili sobie z tym?
Obrotomierz śmiga normalnie.
Dziś się wpieniłem i wybebeszyłęm licznik tam z tłu jest taka jakby folia ze ścieżkami i jedna ścieżka była przetopiona jak bezpiecznik:) Zlutowałem to i wszystkie kontrolki już mam, ładowanie także jest od chwili zapalenia auta, bez dodawania gazu:) Fotkę robiłem starym fonem, ale może komuś się przyda więc wklejam:)

Wiem, że to nie jest prawidłowy lut, ale nie miałem ani dobrej lutownicy ani cyny ( jedynie taką grubą do miedzianych rurek:/ Szukałem tam, bo gdzieś na forum wyczytałem, że alternator w omedze wzbudza się poprzez kontrolkę i jeśli ona nie świeci to nie ma wzbudzenia.Cokolwiek to oznacza dało mi trop, abym zajrzał w pobliże kontrolek które znajdują się za licznikiem:)
Przy okazji dowiedziałem się czemu nie działa licznik- ukręciła się linka przy wejściu w "zegar" .Korzystając z ładnej pogody założyłem bagażnik dachowy, halogeny i podpiąłem z przekaźnika klakson na " krótko " bo na oryginalnych kablach nie było napięcia:) Gdyby ktoś chciał podłączyć klakson ( bo coś nie trybi) to wystarczą 2 kabelki do przekaźnika pod maską
Pozdrawiam