Było już na forum. Musisz sprawdzić po kolei wszystko: termostat, układ (może trzeba płukać), nagrzewnica może dziurawa no i może czy węże są całe, opaski nie puściły, etc...
A jak oleju nie przybywa, to wcale o niczym nie świadczy: u mnie "wypuszczał" wszystko kolektorem przez wydech. Nie masz "siwego dymu" za autem (szczególnie rano)?
Uszczelki pod głowicą też może już nie być po takiej jeździe. U mnie doszło to do takiego etapu, że jak zalałem do pełna płynem, to bez jeżdżenia, po nocy nic nie było w zbiorniku wyrównawczym

. I żadnej pianki na bagnecie.
W końcu wymieniłem prawie cały układ: chłodnica, termostat, czujniki, wywaliłem wisco, założyłem elektryka, no i szlif głowicy, nowe uszczelniacze, uszczelki, korek wlewu, korek wyrównawczego, pasek rozrządu, nowy płyn, wymiana oleju, filtry... Wszystko do kupy, to jakieś 2 000 (wersja optymistyczna bez szaleństwa ze sprzętem "z górnej półki"- nowa chłodnica NRF. Wiem, bo właśnie skończyłem robić)

. Jak chcesz chwilę pojeździć - i to bez "upalania" w terenie - prowizorki na dłuższą metę g.... dadzą.
A jak nie chcesz robić z układem, to z podanego zużycia płynu wynika, że najlepiej beczka z wodą (100l) na dach i wężyk do wyrównawczego - to ci powinno wystarczyć na jakiś miesiąc
