Witam koledzy i koleżanki.
Podpowiedzcie, po czym poznać że padł właśnie reduktor a nie most przedni?
Sprawa wygląda następująco:
od początku posiadania Frontery były problemy z załączeniem 4L. Nie było najmniejszych problemów z załączeniem napędu. Natomiast załączenie reduktora graniczyło niekiedy z cudem. Albo wywalało gałkę albo chrobotał niemiłosiernie. W chwili obecnej brak zupełnie napędu na przód, pomimo załączenia gałką 4x4, czy reduktora, przód nie kręci.
Podczas jazdy występują spore hałasy z okolic skrzyni, przede wszystkim na luzie lub na biegu po puszczeniu pedału gazu. Na biegu względna cisza. Kręcąc przednim wałem na postoju, półośki się kręcą, w zależności czy kręcę w prawo, czy lewo, to albo lewa półoś lub prawa zaczyna się kręcić. Szykować się na wymianę reduktora, co w moim wypadku wiąże się z wymianą całej skrzyni, bo 2.0 ma łączoną, czy można coś spróbować z tym zrobić.
A może mimo wszystko padł przedni most. chociaż wg mnie prędzej właśnie reduktor.
Dzięki za podpowiedzi wszelakie i pozdrawiam.
Grzesiek.