Jak filtr jest zabetonowany, to samochód raczej nie odpali, bo pompa nie będzie w stanie zassać paliwa w miejsce wypchniętego do cylindrów i na powrót do baku. Ja byłem zaskoczony jak zobaczyłem jakie jest tempo przepływu paliwa nawet na wolnych obrotach. Jak? Zdjąłem wężyk powrotny z pompy i wsadziłem do butelki. Odpaliłem i wróciłem zobaczyć pod maskę, to butelka była już w połowie pełna. Ledwo zdążyłem wrócić do kabiny wyłączyć silnik, żeby się nie przelało. Następny test zrobiłem już z 5-litrowym baniakiem, żeby cokolwiek zaobserwować

A przecież to nie jest wszystko, co pompa pobiera, bo część trafia do silnika. Okazuje się jednak, że to jest niewielka część i w efekcie paliwo głównie krąży pomiędzy bakiem a pompą

Mam też spore wątpliwości co do sensu umieszczania filtra w podwoziu (jak jest w B) zamiast pod maską (jak w A). Z podgrzewaczem czy bez paliwo w takim wypadku ma długą drogę do pokonania do pompy i to w nieogrzewanej przestrzeni (pod maską jest zawsze cieplej od silnika), więc parafina ma spore szanse wytrącić się ponownie. Zwłaszcza w czasie jazdy, gdy pęd powietrza skuteczniej chłodzi przewody. Jakbym miał B diesel, to pierwsze co bym w niej zmotał, to właśnie układ paliwowy i zamontował moduł filtra z A: łatwa i tania wymiana, łatwy dostęp w każdej chwili, łatwe odpowietrzanie. Same zalety i zero wad a koszt niewielki!