Opiszę jaki przypadek mi się przytrafił .... może komuś pomoże.
Podjechałem swoją Frotką na stację benzynową, zatankowałem, podjechałem do budki zapłacić, stacja pod marketem więc okienko otworzyłem, zapłaciłem, odjechałem i po 20 metrach zgasła. Chcę zapalić .... nic, chcę zamknąć okna .... też nic. Ponieważ była zagrzana udało mi się zapalić na gazie, dojechałem do domu. Próbowałem zapalić pod domem na benzynie ale bez skutku. Okno zamknąłem z pomocą sąsiada, ja naciskałem włącznik a on podciągał szybę.
Ponieważ na gazie paliła to myślę sobie ... pompa siadła. Kupiłem nową, wymieniłem ... i dalej dupa. Nie pali. Wyciągnąłem przekaźnik pompy, zwarłem styki ... paliwo podaje. No i zaczęły się poszukiwania. Czujnik położenia wału na początek, śrubka mocująca się wykręciła ale czujnik za nic nie chci,ał wyjść. Porobiłem jakieś pomiary elektryczne i w zasadzie wyszło mi że powinien być dobry. Czujnik położenia wałka rozrządu to samo, OK. Ponieważ miałem już kupione części na wymianę rozrządu to przy okazji wymieniłem, myślałem, że może przeskoczył o parę ząbków ale dalej bez efektu. Świece też OK, zresztą jakoś by chyba zapalił na, co najwyżej nie równo by pracował. Cewki pomierzyłem, też OK. Podpinałem diodkę do wtryskiwaczy żeby sprawdzić czy działają ... też OK. W listwie ciśnienie paliwa też było.
Skoro elektryka OK, paliwo OK to może powietrza nie dostaje z jakiegoś powodu. Sprawdziłem cały układ dolotowy ... OK.
Skończyły mi się pomysły, czas płynął a Frota nie odpalała. Spuściłem benzynę bo pomyślałem że jakimś cudem może oleju wlałem ale też nie.
Cały czas jednak nurtował mnie problem .... dlaczego przestał zapalać jednocześnie z awarią otwierania okien. Nie chciały się otworzyć oba w przednich drzwiach i tylne prawe. Słychać było tylko takie terkotanie z włącznika jak się go naciskało albo podciągało. Ale co mogą mieć wspólnego okna z tym że nie chce zapalić.
Postanowiłem jedna pójść tym tropem. Zdjąłem boczki drzwi, odpiąłem wtyczkę od sinika okien i podałem napięcie prosto z akumulatora. Działa. No to mierzę napięcie na wtyczce .... 12 V. A jak się wtyczkę podepnie to dalej dupa. Znowu parę dni na rozmyślania. No i wpadłem na pomysł, żeby zmierzyć napięcie na wtyczce ale pod obciążeniem w czasie otwierania okna .... i tu niespodzianka ... raptem 1,5 V. Oooooo .... coś nie halo ... gdzieś jest jakieś zwarcie. Masa czy zasilanie ???? Przeciąłem kabelek masowy i dotknąłem do karoserii .... okno śmiga. No to już wiemy .... szukam po kablu masowym .... Przejście przez otwory w drzwiach do środka budy ... OK. Dalej parę kostek po drodze .... też wygląda OK. Wiązka wzdłuż progu ... OK. A potem wiązka przy słupku środkowym skręca pod fotel. Wyjąłem fotele, zdjąłem tapicerkę z podłogi i tuż przy tunelu środkowym BINGO !!!!! Znalazłem taką kostkę, w którą wchodzi 18 kabli masowych i jeden bok tej kostki usmażony i oprócz tego upalony jeden kabel. Rozebrałem ją ( częściowo ułamałem ) żeby zobaczyć co się dzieje w jej środku. Są tam jakby trzy "grzebienie" na które wchodzą końcówki kabi masowych, górny, dolny i taki boczny co ma dwa zęby z górnego rzędu i dwa z dolnego. I ten upalony jeden kabel łączył ze sobą górny grzebień z kątowym. W związku z tym urządzenia podpięte do dolnego grzebienia nie miały masy, a właściwie to miały jakąś tam .... minimalną bo kabel nie był przerwany, kilka żyłek się ostało ale całe osmolone.
I to było powodem że część urządzeń nie działała jak trzeba między innymi siniki od trzech okien i POMPA PALIWA. Kostkę naprawiłem zaizolowałem porządnie i DZAŁA. Frota pali na widok kluczyka

Może komuś to pomoże, jak nie będzie chciała zapalić i brak będzie pomysłów to zajrzeć do tej kostki.
Pozdrawiam