Drodzy koledzy, błagam o poradę na przypadłość mojej frotki:(
Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów przy upalnej pogodzie i zgaszeniu silnika, frotka nie chce ponownie odpalać nawet jak wystygnie po 2 godzinach. Trzeba kręcić kilkanaście razy rozrusznikiem wciskając gaz, ciągle się krztusi i nie ma gwarancji, że zagada:(. Zauważyłem, że ten objaw występuje głównie przy włączonej klimatyzacji w trakcie jazdy- klima jest nabita i odgrzybiona, ale jadąc, słychać, że sprężarka chodzi głośniej i nie chłodzi też rewelacyjnie jak kiedyś. Auto mam na gaz. Myślałem, że to może coś z układem zapłonu, ale akumulator jest w miarę nowy (1.5 roku- Bosch Silver S4), świece (Bosch z dodatkiem irytu, które podobno lepiej współpracują z lpg) i przewody wysokiego napięcia (NGK) wymieniłem 18tys. km temu (w 2012r.). Nigdy nie była zmieniana cewka zapłonowa, ale zarówno na jałowym jak i na biegu obroty nie falują. Silniczek krokowy zmieniony w zeszłym roku na oryginał OEM Korea montowany w tym samym silniku daewoo leganzy. Myślałem też, że to może czujnik położenia wału (nigdy nie wymieniany), ale wtedy chyba by mi wcale nie odpalił, gdyby był walnięty? Obstawiałem także pompę paliwa (zmieniona w zeszłym roku na regenerowany oryginał), ale przy załączaniu zapłonu ją słychać i zawsze jeżdżę z minimum połową paliwa w zbiorniku. Filtry paliwa i gazu też zmieniane na czas.
Podobny objaw frotka miała w zeszłym roku latem i czasem się jej zdarzy, że na światłach jak stoję to sama gaśnie (zdarza się to 2-3 razy w roku) i potem odpala. Temperatura w układzie chłodzenia jest między 80-90 stopni- jak przekroczy 90 na postoju, wentylatory zbijają do 80ciu.
Czy u kogoś z was wystąpił kiedyś podobny problem? Od czego radzilibyście mi zacząć szukanie przyczyny źródłowej? Z góry dziękuję za wasze sugestie:).