Jak w opisie.
Auto przedwczoraj zostawiłem przodem do góry. Nie chciało odpalić, zjechałem na prosto, odpaliło.
Wczoraj w nocy też tak zostawiłem (warunki parkowania w Krakowie, czasem nie ma wyboru) i już nie odpalił. Myślałem że może nie dostaje paliwa, spacer na stację z kanistrem. Bez zmian. Ręczną pompką odpowietrzałem. Sprawdziłem, jest tam paliwo (zawór na korpusie). Kręciłem i kręciłem i nic. Nawet raz nie szarpnął. Tak jak by paliwa nie dostawał. A przecież na pompie jest. W końcu akumulator się skończył i po zabawie, auto stoi.