Problem: w piątek na trasie padła pompa paliwa, jazda na szczęście na lpg, ale odpalanie za pomocą plaka dość skomplikowane - wymagana pomoc osoby drugiej. Odpalenie na samym gazie nie działa (ponoć w mojej instalacji się nie da). W sobotę rano zabawa z wrzątkiem na reduktor, znowu plak, silnik klekocze jakby się miał rozpaść, gaz nie odpala.. koszmar. Mechanik możliwy dopiero w poniedziałek, pompy i tak nigdzie nie dostanę, zresztą w poniedziałek dużo różnych wyjazdów, samochód potrzebny, generalnie

Rozwiązanie: zastosowałem zewnętrzną pompę manualną z własnym zbiornikiem paliwa - czyli zwykły opryskiwacz ogrodowy

Zalety: 1. silnik odpala normalnie 2. procedurę odpalania samochodu przeprowadza jedna przeszkolona osoba

Wady: nie widzę, no chyba że ktoś nie ma lpg, to wtedy do jazdy potrzebne będą dwie osoby - jedna kieruje, druga pompuje (trochę jak w drezynie)

Pozdrawiam