przez Kakarotto » 18 cze 2013 15:08:30
Zaczeło się od niemiłego klekotania na zimnym silniku. Potem po zatopieniu froty ledwo do domu dojechałem, całą drogę spadało ciśnienie oleju, po czym już pod blokiem kontrolka zapaliła się na stałe... Auto trafiło do mechanika 300 metrów od bloku.( Już powiedziałem znajomym, że jeśli kiedyś wpadnę na pomysł oddania tam auta, mają mi go wybić z głowy pałką teleskopową, lub wałkiem do ciasta.
"Mechanik" jedynie co zrobił to zmierzył kompreche i wyminił olej który sam wyminiłem przed oddaniem tam auta (kawa z mlekiem). Stwierdził że panewki się kończą i mam kupować se nowy silnik. Ale nie, poczekam sobie do następnej wypłaty i oddaje auto do Tomka z Łazisk Górnych. W tamtym roku było trochę doinwestowane w silnik, więc myślę, że warto jeszcze go leczyć dalej.
Teraz ciśnienie na zimnym jest na 1 kresce. Jak złapie temperatury i jest na wolnych obrotach spada do 0, po dodaniu gazu znów wskakuje na 1.
Na mechnice znam się jak jak świnia na jeździe konnej, ale z tego co czytam to jednak mogą być panewki. Wszystko wyjdzie w lipcu.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
EKIPA ŚLĄSKA
ByłA Frota A Sport 2.5 V6, mosty z B, snorkel, MT 32 Jest Pajero II 3.0 V6