Witamy !



[A long] Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Wszystko co dotyczy elektryki w naszych frotkach

[A long] Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez Balkandriver » 03 gru 2009 21:40:51

Wymontowałem właśnie rozrusznik w celu wymiany szczotek.
I nic w tym szczególnego, gdyby nie fakt, że wyciągając go, oczom mym objawił się przedziwny widok.
Otóż zębnik okolony był prawie dookoła około 5-7mio milimetrową kryzą... futra! :shock:
Wytargałem toto zjawisko na stolik i to coś okazało się taką, jakby włókniną. Tak, jakby drobniutkie włókna np. flizeliny, wojłoku, zbite w kupę, jak sadza, ale nie tłuste. Dmuchnięte – poleciały w powietrze.
Przy bliższym zapoznaniu się z tą substancją (że nie powiem „zbliżeniu”), okazało się, że są to króciutkie niteczki, włoski, puchate będące w zbitej masie, a cieniutkie i ostre pojedynczo odseparowane. Kolor czarny, ze śladami barwy brązowej.
Oglądając pojedyncze pod lupą przypominały mi, jako żywo włókna, jakie kiedyś fotografowałem w płucach osób zmarłych na asbestozę – czyli drobiny azbestu!
Wnętrze obudowy skrzyni biegów, gdzie wchodzi rozrusznik, jest też tym wyłożone. :evil:
Analiza bliższa tych włókien i podobieństwo ich do igieł azbestu nasunęła mi myśl o ścierającej się tarczy sprzęgłowej i to te drobiny tworzą takie coś (tarcza wymieniana 06.2008). Ale z drugiej strony, bez sensu może?
Założyłem tarczę Sachsa do cholery, a nie paździeżową z Oltcita.
Czyżby chłopaki składające skrzynię, jak fachowi chirurdzy, zostawili tam szmatę i to jej rozniesione fragmenty zalegają tam teraz?

Pytanie więc do Was – macie pomysła, co to jest?
Z góry dzięki za najbardziej prawdopodobną przyczynę.

BALKANDRIVER


Autor postu otrzymał pochwałę
Frontera 2.8 TDi - Long Distance Voyager
http://www.fotolandia4x4.com -> relacje, zdjęcia, filmiki
http://chomikuj.pl/balkandriver -> Mój chomik (nie tylko) Wędrowniczek
Spieszmy się kochać szuter, bo tak szybko odchodzi.
Avatar użytkownika
Balkandriver
Nadszyszkownik
Nadszyszkownik
 
Posty: 1669
Obrazki: 63
Dołączył(a): 07 lip 2007 18:11:13
Lokalizacja: Smokogród
Pochwały: 8
Województwo: Małopolskie
Samochód: Frontera A 2.8TDI Long 1995-1996

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez maciar » 03 gru 2009 21:46:05

Może to pozostałości ze starego dysku?
tel. 504 035 487
Avatar użytkownika
maciar
Szyszkownik
Szyszkownik
 
Posty: 1281
Obrazki: 1
Dołączył(a): 16 mar 2008 20:15:33
Lokalizacja: Biała Podlaska
Pochwały: 16
Województwo: Lubelskie
Samochód: Niestety nie mam już Frontery :(

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez mizsio » 03 gru 2009 21:51:42

nie mam pojecia co to jest ale opis mna wstrzasnal ;)


Autor postu otrzymał pochwałę
mizsio
 

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez makar » 03 gru 2009 22:57:59

na moje oko tarcza doszlifowała sie i stąd ten nalot
makar
 

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez Balkandriver » 03 gru 2009 23:23:56

Na moje oko też.
Zwłaszcza, że po zeszłorocznych wyprawach musiałem doregulować pedał sprzęgła (tarcza zrobiła się cieńsza) , a doszło jeszcze tegoroczne lato.
Mam te drobiny zebrane i w poniedziałek dam kumplowi na mikroskop i spektrograf.
Tak sztuka dla sztuki, ale chciałbym, zanim włożę z powrotem rozrusznik, wyeliminować przyczynę.
Bo wojłokiem, to sobie można kolumny głośnikowe wewnątrz wyłożyć, a nie obudowę sprzęgła :evil:

BALKANDRIVER


Autor postu otrzymał pochwałę
Frontera 2.8 TDi - Long Distance Voyager
http://www.fotolandia4x4.com -> relacje, zdjęcia, filmiki
http://chomikuj.pl/balkandriver -> Mój chomik (nie tylko) Wędrowniczek
Spieszmy się kochać szuter, bo tak szybko odchodzi.
Avatar użytkownika
Balkandriver
Nadszyszkownik
Nadszyszkownik
 
Posty: 1669
Obrazki: 63
Dołączył(a): 07 lip 2007 18:11:13
Lokalizacja: Smokogród
Pochwały: 8
Województwo: Małopolskie
Samochód: Frontera A 2.8TDI Long 1995-1996

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez BASIK » 04 gru 2009 00:17:58

Mechanikom wlazł do skrzyni kot (brązowo-czarny) - i to jego rozniosło! :twisted: (to moja teoria)
Dojadę dalej - zobaczę więcej
Avatar użytkownika
BASIK
Maniak
Maniak
 
Posty: 467
Dołączył(a): 04 maja 2015 11:00:05
Lokalizacja: Smokogród
Województwo: Małopolskie
Samochód: Frontera A 2.8TDI Long 1995-1996

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez wikked » 04 gru 2009 00:22:04

to prawdopodobnie pałeczki wirusa zwanego teraz grypą A/H1N1 i myślę że musisz poddać furę kwarantannie. :mrgreen:
wikked
 

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez BASIK » 04 gru 2009 00:57:06

Kwarantanna już jest! _ dowód - nie ma komu i czym przywieźć butli z gazem do kuchni :evil:
Dojadę dalej - zobaczę więcej
Avatar użytkownika
BASIK
Maniak
Maniak
 
Posty: 467
Dołączył(a): 04 maja 2015 11:00:05
Lokalizacja: Smokogród
Województwo: Małopolskie
Samochód: Frontera A 2.8TDI Long 1995-1996

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez Jarek sp3swj » 04 gru 2009 09:59:39

zobacz czy MAGNES zaprzyjaźni się z tymi włoskami... :-)
/Jarek Poznań
4x4 zawsze najlepsze :-) --- ... błękitne foto z sentymentu ... była też srebrna LONG :-)
Avatar użytkownika
Jarek sp3swj
Nadszyszkownik
Nadszyszkownik
 
Posty: 2001
Obrazki: 1
Dołączył(a): 12 kwi 2008 22:57:17
Lokalizacja: Poznań
Pochwały: 12
Województwo: Wielkopolskie
Samochód: Niestety nie mam już Frontery :(

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez jrzeuski » 04 gru 2009 13:12:15

Też obstawiam, że rotor zjechał nieco obudowę, bo coś tam wpadło. U mnie ukruszyły się nieco zęby w bendixie. Rozrusznik już długo po tym nie podziałał i się zatarł. Myślałem, że powodem, że coraz słabiej kręci jest umierający akumulator, ale ponieważ wymiana aku nie pomogła, więc wymontowałem rozrusznik i zajrzałem do środka. Wnętrze wyglądało właśnie tak jak opisuje Balkan. Zmieszane z olejem/smarem opiłki metalu umieszczone w polu magnetycznym utworzyły coś, co termin "futro" bardzo dobrze opisuje.
No mud, no fun
Frota A Long 2.5V6, simex 33", zawias +3", buda +2", drążki kierownicze HD + amortyzator skrętu, mosty 4.56 (przedni od B, tył z LSD), self-made snorkel i zderzaki stalowe, winch
Vectra B kombi 2.5V6 170KM
Vectra B kombi 2.0 16V - będzie WrakRace edition :twisted:

naprawy i motanie Frotek :arrow: SMS/PW/email/czat.
Avatar użytkownika
jrzeuski
Admin
Admin
 
Posty: 12020
Obrazki: 71
Dołączył(a): 18 mar 2008 10:25:22
Lokalizacja: Banino
Pochwały: 78
Województwo: Pomorskie
Samochód: Frontera A 2.5TDS Long 1996-1998

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez Balkandriver » 04 gru 2009 15:29:58

Na szczęście paprochy nie są pochodzenia metalicznego - na magnes absolutnie nie reagują.
Wieniec koła zamachowego w idealnym stanie, reszta rozrusznika, poza ostatkami szczotek też bez zarzutu, środek rozrusznika czysty.
Czyli azbest?
Nie mam skąd endoskopu pożyczyć :lol: , bo bym tam zajrzał i by się wyjaśniło.
A lustereczko dentystyczne nie wiem, czy wystarczy (hmm, kamerka internetowa z diodą świecącą na drucie- jak bym dobrze przepchnął to do cylindra wjadę :twisted: ).

BALKANDRIVER
Frontera 2.8 TDi - Long Distance Voyager
http://www.fotolandia4x4.com -> relacje, zdjęcia, filmiki
http://chomikuj.pl/balkandriver -> Mój chomik (nie tylko) Wędrowniczek
Spieszmy się kochać szuter, bo tak szybko odchodzi.
Avatar użytkownika
Balkandriver
Nadszyszkownik
Nadszyszkownik
 
Posty: 1669
Obrazki: 63
Dołączył(a): 07 lip 2007 18:11:13
Lokalizacja: Smokogród
Pochwały: 8
Województwo: Małopolskie
Samochód: Frontera A 2.8TDI Long 1995-1996

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez Balkandriver » 30 gru 2009 21:02:31

Włochatego rozrusznika ciąg dalszy :wsciekly:
Otóż poległem nad tym gadem ja, poległy również 3 specjalistyczne warsztaty :evil:
A dlaczego? - niby sprawa prosta - nie kręci, bo "szczotków" żywot marny dobiegł końca.
No dobra, myślę sobie filozoficznie, nic i nikt nie jest wieczny, przyszła pora i na szczotki, dobrze, że one pierwsze, a nie ja :>:
Rozrusznik pod pachę i dymam w drugi koniec miasta (ło Jezu, kiedy ostatni raz jechałem tramwajem :?: , tam tera telewizory mają :shock: ), do mechesów - rzut na stół, sprawa prosta, jak w "Killerze" - dawaj mnie nowe szczotki i tyle w temacie.
Nie minęło kilkanaście godzin mego i mechaników życiorysu, a telefon mam, iż rozrusznik (tak go jeszcze na tym etapie nazywam) do odbioru :lol:
Rozradowany robię kolejną rundkę komunikacją zbiorową, odbieram i do garażu.
Na zewnątrz minus ileś-tam, w garażu para z gęby bucha, ale czego się nie robi dla ..., jak to @wikked określa - "kochanki" :boss: .
No więc kocyk na beton, niczym na plaży w Chorwacji, klucze w dłoń i "hajde mene", jak mawiają na Bałkanach.
Kto wyciągał rozrusznik w 2,8, to wie, jakie to miłe zajęcie :evil:
Ale wizja odpalenia autka nade wszystko :!:
Założone, podłączone, z miną zwycięzcy zasiadam w jedynym, słusznym fotelu, za tak zwaną fajerą i przekręcam kluczyk...
JEST :1: odpalił na dotyk, jest superos, bene malina, jak mawia mój kolega.
Wyjeżdżam na środek garażu (spora hala, dzielę ją z innymi sąsiadami), gaszę, bo za chwilę umrę w spalinach i przystępuję do składania reszty badziewia (auto nie ma zderzaka, orurowania, migaczy i paru innych integralnych części).
Para wali z ust, emocje opadły, więc i zimno się robi (tu przypomniałem sobie film pt. "Coś"), ale walczę :oops:
Wchodzi sąsiad, chce wyjechać, a ja stoję na środku hali, no, żaden problem, od czego rozrusznik - dumnie zasiadam znów za, no, tą, fajerą, przekręcam kluczyk i ...
... prztyk... i :dupa: ... cisza :shock:
Quo penis aqua turbo? myślę sobie, przekręcam jeszcze raz i jeszcze i jeszcze - KU...A - CISZA :killer: :dupa:
Ja pierdzielę, ale wstyd :!:
Przepychamy z sąsiadem toto na moje miejsce i ... znów Chorwacja Obrazek, czyli kocyk na glebę i "hajde heroj, hajde" - targam dziada z powrotem.
Palce przymarzły do kluczy, dbam o nerki i sprawy moczowo-płciowe, więc opuszczam ten padół żalu (znaczy garaż) i do domku.
Myśl, może niesprawiedliwa, jak seria z kałacha :killer: , przeszyła mój mózg - oczywiście fachowcy znów coś spier...li.
Ale jutro też jest dzień, damy radę, a na razie trza się ogrzać i lulu.
Nastało kolejne, piękne, mroźne (jak ja nienawidzę zimy) popołudnie - już nie katuję się w zimnie - przyniosłem dziada do domu - stolik, klucze, miernik i rozczłonkowałem chama w iment. Weryfikacja, pomiary - tam, do kata, wszystko gra, nie ma przebić, nie ma przerw, komutator O.K., szczotki nowe, łożyska O.K., bendiks wyrzuca, a po skręceniu... cisza, bendiks działa, wirnik nie kręci.
Złożyłem skurczybyka do kupy i ... jutro też jest dzień - zaniosę do innych fachowców.
Jak pomyślałem, tak zrobiłem - medytacje, pomiary, alles klar, ale nie kręci. Ki ch.. :?: , bo już inaczej nie potrafiłem.
Mechanicy się poddali, ale dali adres innych, co to mają lepsze urządzenia pomiarowe, z kompensatorami, bo standardowe omomierze mogą nie wykryć niuansów.
Za chwilę Święta, a ja dymam od warsztatu do warsztatu, zamiast karpia upolować!
Zawiozłem (cholera, autobus bez TV, co za draka, tylko komara przyciąć, byle się na pętli nie obudzić), mówię, co i jak - typowe kiwanie głową - "będziemy ratować". Ot światełko w tunelu, ale wrodzony instynkt nakazał mi nie czekać rozwiązania, tylko polować na karpia na piechotę. Karpie ułowione dla całej rodziny, auto na kołkach, rozru... (o, pardon, złom) w warsztacie, Święta tuż, tuż, wyjazd klubowy w teren też, a ja w czarnej dupie, na piechotę po mym ukochanym mieście posuwam, narażając na skręcenia, złamania itp. kończyny dolne.
Mróz zelżał, do Wigilii 2 dni, a ja po odbiór tej padliny daję. Zachodzę, wszystko O.K., kręci, ale nie wiadomo, jak będzie pod obciążeniem, na klocku sprawdzaliśmy (co za określenie, nieodparcie kojarzy mi się z kiblem, jeśli trafnie, to gówno z tego będzie :roll: ).
No i wykrakałem - kolejny raz pod auto , znacie to już -Chorwacja, kocyk, tym razem, myślę "nuka problem", doszedłem do wprawy, że tą padlinę w pół godziny wrzucam na jej prawowite miejsce. Wrzuciłem, podłączyłem, na fotelik, kluczyk i ... kto zgadnie? Co się wydarzyło? - ano - gównoObrazek
Jak nie kręcił, tak nie kręci.
Job jewo w kibini matier, myślę, do Wigilii godziny, srał cię pies, idę świętowaćObrazek, a ty tu gnij!!!!
Święta, Święta i po Świętach, jak mawiali starożytni Rzymianie - back to roots, czyli witaj skarbie.
Znów to samo - aaaa, nieee, zanim kocyk i te sprawy, postanowiłem rozkminić elektrykę.
Pomierzyłem wszystko w aucie - aku ładował się w domu, wydalając poświąteczną woń, więc O.K., stacyjka O.K., kabel prądowy i masa również.
Zapodałem zasilanie i włączenie sukinsyna bezpośrednio z akumulatora, z pominięciem stacyjki i kabla plusowego -> gówno :evil: Nie działa.
Kocyk, beton, klucze, arriva, arriva, i ponownie mam misia w rękach (bez skojarzeń, pliss) i sobie myślę - pierd.....ć go o ścianę, czy o podłogę?
Rozsądek zwyciężył i zawiozłem go dziś (możecie robić zakłady - było TV w tramwaju, czy nie) do kolejnych lekarzy.
Konsylium w liczbie trzech fachowców (tu jednak oddam sprawiedliwość - podeszli do tematu z wyzwaniem) wyłupiło oczy na to, co ten były rozrusznik wyrabia i pod moim czujnym okiem robiło cuda. Ale cud w postaci zadziałania tego złomu nie nastąpił :lol:
Standardowa procedura - zostawiłem telefon i oczekuję wieści z frontu.
Jutro Sylwester - przesądy mówią, że jaki Sylwester, taki cały rok.
Wizje mam trzy:
- auto stoi na kołkach - czyli taki cały rok
- jutro odbiorę rozrusznik i znów położę się pod auto - czyli taki cały rok
:evil: :mrgreen: :twisted: :evil: :twisted: :evil: :mrgreen: :twisted: :evil: :mrgreen:
- olać przesądy i rozstać się z tym egzemplarzem rozrusznika - cały rok szczęśliwy :mrgreen:

Sorry za mnogość emotek, ale moje podejście do sprawy jest baaaardzo ... :wsciekly: emocjonalne.
Sorry za obszernego posta, ale przeszedłem już etap rozpaczy, rzucania mięsem, znieczulenia, teraz nastał etap czarnego humoru.
Pozdro dla tych, którzy dotrwali do końca.

Końca?? - Końca nie widać, jak u Sz. Majewskiego
Będzie jeszcze epilog, obiecuję.

BALKANDRIVER
Frontera 2.8 TDi - Long Distance Voyager
http://www.fotolandia4x4.com -> relacje, zdjęcia, filmiki
http://chomikuj.pl/balkandriver -> Mój chomik (nie tylko) Wędrowniczek
Spieszmy się kochać szuter, bo tak szybko odchodzi.
Avatar użytkownika
Balkandriver
Nadszyszkownik
Nadszyszkownik
 
Posty: 1669
Obrazki: 63
Dołączył(a): 07 lip 2007 18:11:13
Lokalizacja: Smokogród
Pochwały: 8
Województwo: Małopolskie
Samochód: Frontera A 2.8TDI Long 1995-1996

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez Wookash » 30 gru 2009 21:18:24

Jesli o mnie chodzi wiecej takich postow milo sie czyta. Ale wspolczuje walki i nie zycze nikomu a tobie zycze pozytywnego rozwiazania.

Pozdr.

PS zazdroszcze umiejetnosci takiego pisania i obrazowania sytuacji.
Wookash
 

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez jrzeuski » 30 gru 2009 21:33:00

Balkan, olej tych fachowców. Daj rozrusznik do regeneracji. W pół godziny wymienią mu wszystkie bebechy na nowe i jeszcze gwarancję dostaniesz.
No mud, no fun
Frota A Long 2.5V6, simex 33", zawias +3", buda +2", drążki kierownicze HD + amortyzator skrętu, mosty 4.56 (przedni od B, tył z LSD), self-made snorkel i zderzaki stalowe, winch
Vectra B kombi 2.5V6 170KM
Vectra B kombi 2.0 16V - będzie WrakRace edition :twisted:

naprawy i motanie Frotek :arrow: SMS/PW/email/czat.
Avatar użytkownika
jrzeuski
Admin
Admin
 
Posty: 12020
Obrazki: 71
Dołączył(a): 18 mar 2008 10:25:22
Lokalizacja: Banino
Pochwały: 78
Województwo: Pomorskie
Samochód: Frontera A 2.5TDS Long 1996-1998

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez Balkandriver » 30 gru 2009 23:57:07

jrzeuski napisał(a):Balkan, olej tych fachowców. Daj rozrusznik do regeneracji. W pół godziny wymienią mu wszystkie bebechy na nowe i jeszcze gwarancję dostaniesz.

Jacku, a co ja robię od 3 tygodni??
W tym rozruszniku już jest wszystko nowe, prawie nowe - łożyska, bendiks, zębnik, szczotki, a ta franca się dalej rzuca.
Z bebechów to właśnie wirnik pozostał.
Powiedział mi fachowiec, że ten rozrusznik wygląda, jak z półki sklepowej - ja mu na to, że olewam wygląd, bo nie wstawię go do karafki na ławie w salonie, tylko ma mi odpalać auto, ale nie wtedy, kiedy on, kutafon jeden chce, ale sto na sto, kiedy ja zapragnę.
Ot , co.
Hmmm :evil:

BALKANDRIVER
Frontera 2.8 TDi - Long Distance Voyager
http://www.fotolandia4x4.com -> relacje, zdjęcia, filmiki
http://chomikuj.pl/balkandriver -> Mój chomik (nie tylko) Wędrowniczek
Spieszmy się kochać szuter, bo tak szybko odchodzi.
Avatar użytkownika
Balkandriver
Nadszyszkownik
Nadszyszkownik
 
Posty: 1669
Obrazki: 63
Dołączył(a): 07 lip 2007 18:11:13
Lokalizacja: Smokogród
Pochwały: 8
Województwo: Małopolskie
Samochód: Frontera A 2.8TDI Long 1995-1996

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez kasalka » 31 gru 2009 01:19:57

jeśli cała elektryka jest sprawna to moze przyczyna tkwi w zawieszających się szczotkach lub są przerwy na kumutatorze, albo jak lutowali kumutator to cyna wpadła gdzieś i robi zwarcie
pier...e konwenanse
Pozdrawiam Łukasz
Avatar użytkownika
kasalka
Nałogowiec Ekstremalny
Nałogowiec Ekstremalny
 
Posty: 432
Obrazki: 18
Dołączył(a): 30 maja 2008 22:20:52
Lokalizacja: Stara Wieś
Pochwały: 2
Województwo: Świętokrzyskie
Samochód: Niestety nie mam już Frontery :(

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez jrzeuski » 31 gru 2009 10:27:28

Balkandriver napisał(a):W tym rozruszniku już jest wszystko nowe, prawie nowe - łożyska, bendiks, zębnik, szczotki, a ta franca się dalej rzuca.

"Prawie" robi wielką różnicę :mrgreen:
Balkandriver napisał(a):Z bebechów to właśnie wirnik pozostał.

I to jest zapewne przyczyna. Mój rozrusznik po tym jak mu naprawiłem szczotki też na stole działał a po montażu w samochodzie po paru obrotach silnikiem znowu zdechł. Nie doszedłem co mu było, ale szczotki były OK. Podejrzewam, że wirnik puszczał prąd na "skróty" tak, że szczotki się paliły i dlatego po naprawie szczotek poprawa była chwilowa. Dałem do regeneracji i tylko skorupę i przekładnię dostałem swoje z powrotem. Teraz kręci jak wściekły.
No mud, no fun
Frota A Long 2.5V6, simex 33", zawias +3", buda +2", drążki kierownicze HD + amortyzator skrętu, mosty 4.56 (przedni od B, tył z LSD), self-made snorkel i zderzaki stalowe, winch
Vectra B kombi 2.5V6 170KM
Vectra B kombi 2.0 16V - będzie WrakRace edition :twisted:

naprawy i motanie Frotek :arrow: SMS/PW/email/czat.
Avatar użytkownika
jrzeuski
Admin
Admin
 
Posty: 12020
Obrazki: 71
Dołączył(a): 18 mar 2008 10:25:22
Lokalizacja: Banino
Pochwały: 78
Województwo: Pomorskie
Samochód: Frontera A 2.5TDS Long 1996-1998

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez FROTERKA » 31 gru 2009 15:47:12

Cewka.
Pod cewką styk.
Nie styka.
Taka teoria B.
...ja w tym czasie trochę pośpię, tym bezruchem się napieszczę...

Tak, mężczyźni jeżdżą lepiej niż kobiety. Ale ilu potrafi prowadzić auto w szpilkach...

Ogranicza mnie tylko pojemność i maksymalny moment obrotowy!

Po pierwsze: opony, po drugie: opony, po trzecie... kierowca !

Obrazek
Avatar użytkownika
FROTERKA
Nadszyszkownik
Nadszyszkownik
 
Posty: 6111
Dołączył(a): 12 sie 2007 15:54:07
Lokalizacja: Poznachowice Górne
Pochwały: 10
Województwo: Małopolskie
Samochód: Frontera A 2.2i Long 1995-1998

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez BASIK » 31 gru 2009 19:37:17

A padlina wredna... i Sylwek przed kompem :wsciekly: Jak tym razem będzie pupa to jak slowo daję epitafium wystawimy i na złom gościa - Ile można spaprać dobrym ludziom, hę?! Święta to raz, wyjazd do Chechła to dwa i Nowy Rok trzy - czwartej okazji nie będzie :killer: .
Dojadę dalej - zobaczę więcej
Avatar użytkownika
BASIK
Maniak
Maniak
 
Posty: 467
Dołączył(a): 04 maja 2015 11:00:05
Lokalizacja: Smokogród
Województwo: Małopolskie
Samochód: Frontera A 2.8TDI Long 1995-1996

Re: Włochaty rozrusznik - ki diabeł?

Postprzez Indian » 03 sty 2010 15:36:05

Nie wiem na ile temat aktualny... ja kiedyś w Yamasze miałem problem z rozrusznikiem -czasem kręcił a czasem nie... i wtedy trzeba było na biegu maszynę pchnąć do przodu, do tyłu i zwykle zaczynał kręcić. Diagnoza: pad komutatora. Po rozkręceniu widzę, że szczotki się kończą a sam komutator ma powypalane działki i na kilkanaście działa może połowa. Złom pod pachę i do specjalisty od... przezwajania silników elektrycznych i takich tam. Po kilku dniach idę po odbiór i z wrodzoną nieufnością każę podłączyć rozrusznik do prądu i.... kręci jak opętany :D Pędzę do domu składam mojego potworka, kluczyk, ssanie, starter i... słychać jedynie żałosny jęk konającego. Wyciągam ponownie rozrusznik i klnąc pod nosem obiecuję sobie, że zatłukę dziada. Jednak zaglądam do środka i widzę jakąś upaloną blachę... okazało się że to połączenie pomiędzy szczotkami się spaliło. Dorobiłem blaszkę i rozrusznik zaczął hulać. I teraz także obstawiałbym komutator, a dokładnie jego połączenia z uzwojeniami.
Indian
 

Następna strona

Powrót do Elektryka



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

cron