Stosunkowo duzo lutowałem w zyciu, roznymi sprzetami, od starej kolby, przez transformatorówke, do stacji lutowniczej i hot air,
Do lutowanie takiego z jakim najczesciej bedziemy miec do czynienia w samochodach czyli zabielenie kabli, zlutowanie kabli ze soba, podlutowanie wtyczki, zdecydowanie zgadzam sie z RudeBoyem, zwykła transformatorówka ok 70-100W bedzie bardzo optymalna, Groty sie czesto przepalaja, ale przez to czesto sie je wymienia i nie trzeba ich mozolnie czyscic. Albo taka "lutola" jak z linku Rudeboya, albo drugi niesmiertleny polski model ZDZ:
http://allegro.pl/lutownica-transformat ... 49811.htmlJa do prostych prac uzywam takiego jak ten drugi, tylko 25letniego. ;D
Co sie jeszcze nada? Nada sie prosta lutownica oporowa tego typu:
http://allegro.pl/lutownica-oporowa-80w ... 6695.html#O mocy nie mniejszej od 80W i raczej cienkim grocie. Praca taka lutownica jest inna, czasami wygodniejsza, czasem mniej wygodna. Upierdliwe jest czekanie na rozgrzanie sie grzałki i grota zanim zacznie sie cos robic, i czekanie az ostygnie po pracy tak by nie przypalic niczego w skrzynce na narzedzia, za to doskonale nadaje sie do ciaglej pracy bez ryzyka przegrzania transformatora.
Na pewno nie nada sie stara komunistyczna "kolba" do lutowania blach, rur i innych takich z grotem o srednicy palca. Stacja lutownicza to tez nie ten kaliber prac.
Co do samej techniki lutowania:
1)Czysty grot, serdecznie polecam druciaki, albo specjalne, albo takie od zlewu - do jak najczestszego oskrobywania grota - bardzo wygodne i podnosci efektywnosc:
http://allegro.pl/metalowy-czyscik-grot ... 34570.html2)Jesli masz stary uwalony grot, najlepiej wymienic lub sprobowac czyms odtluscic.
Samo lutowanie to juz:
1) Rozgrzana lutownica
2) Zanurzenie grota w kalafoni
3) Nabranie odpowiedniej ilosci cyny
4) Pobielenie kazdego przewodu/styku ktory chce sie zalutowac.
5) Co jeden pobielony przewod / styk ponownie zanurzam grot w kalafonii.
6)Łaczac pobielane juz pola, przykladam je do siebie, dotykam grotem lutownicy i cyna jednoczesnie laczac powierzchnie i zalewajac odpowiednia iloscia cyny, zeby sie zrobil ladny stozek.
Z tricków, miedziane przewody, zwlaszcza grube duzo latwiej jest pobielać "pod powierzchnia kalafoni", w taki sposob, ze topie "oczko" w kalafoni, tak by zrobila sie plynna, nabieram na grot duzo cyny, zanurzam do tego stopionego "oczka" w kalafoni, zeby caly odizolowany odcinek znalazl sie pod powierzchnia i przykladam grot. Cyna powinna idealnie rownomiernie rozlac sie po calej powierzchni przewodu a takze wniknac pomiedzy poszczegolne zylki kabla. - Baaaardzo przyspiesza prace.
Jesli masz styk / kawalek plytki, ktorego cyna za zadne skarby swiata nie chce chwycic, (najczesciej dotyczy to elemenu metalowej obudowy czegos, bardzo tandetnych tanich wtyczek lub podstarzalych zlaczy) nalezy zmatowic powierzchnie kawałkiem papieru sciernego (z braku papieru lekko podrapac np. nozem).
Innych sposobow lutowania np. z kwasem czy innymi agresywnymi topnikami zdecydowanie do kabli i elektroniki nie zalecam. Sa trudniejsze, bardziej szkodliwe i powoduja korozje.