uchwała o zakazie palenia w kominkach w Krakowie

[Zula]

No to jeśli jest obowiązkowe - i tak zapłacą za śmieci zamiast kupić 4 piwa, bo muszą. Ktoś przyjedzie, żeby te śmieci zabrać, jest zapłacone (bo musi być).
Na cholerę puszczać je w komin?!

[szymon.ha]

Ci co palą śmieci to pewnie nie płacą bo z czego im to ściągną?

[Zula]

No i tu by się można zdziwić. Przechodzisz koło domu, widać, że nie jest to rozpadająca się rudera, auto stoi spoko, żeby to jedno często, a tym co z komina się dusisz, bo tak w gardło gryzie, że łzy do oczu lecą. Zdarza się? Noo, nierzadko.

[adrianee36]

a co ma tani wegiel do kopcenia ?

Kiepski węgiel produkuje znacznie więcej syfu z komina, niż węgiel dobrej jakości, z którego więcej się spala, a mniej zostaje

Niestety nie wiem gdzie to wyczytałaś , ale to błedne myslenie.
Ja mam w domu zwykły piec z dmuchawą i wegiel po 680zł , w momencie właczenia dmuchwy w piecu tak sie kopci ze podworka nie widac czasem.

Sasiad( szwagier) ma piec nowoczesny z kupą elektroniki , czujnikami temp w kominie , czujnikami temp. spalania i co tam tylko informatyk mogł wymyślić łacznie z podłączeniem tego cuda do Wi-fi co by mozna było przez tel tym sterować. i do tego ma wegiel po 320zł (jakis tam miał) zero kopcenia z komina, nawet nie widac czy sie pali w piecu.

W naszej gminie jest ze względu na ekologie dofinansowanie z gminy w wysokosci 70% do pieca jak ktos zdecyduje sie na wymiane ,juz pomijam fakt ze ja musze tego wegla kupic 5-6t za 680zł a szwagier 3-4 t za 320zł .

-tak wiec wegiel nie ma nic do ekologi ... tylko proces odpowiedniego spalania.

[Zula]

Spróbuję poszukać, bo widziałam fajne porównanie. Generalnie nie chodziło o kolor tego, co się wydobywa, a skład.
Jak znajdę, to wrzucę.
Oczywiście nie ma co oceniać drogi = super, tani = kijowy, tu mój błąd faktycznie w skrócie myślowym, powinnam użyć dobrej/ kiepskiej jakości.
Tak czy siak poszukam tego, gdzie czytałam na ten temat wybierając czym palić.

Ostatecznie stawialiśmy na drewno, bo dawało dużo ciepła (i leżało do spalenia) lub na brykiet liściasty, bo był wydajniejszy. Mówię tu o kominku. Węgiel okrutnie śmierdział i brudził, na noc może miało to sens, żeby ciepło trzymało jako- tako.
W tej chwili przy zimie jaka jest nie palimy wcale - grzejemy w dzień, kiedy jesteśmy w domu piecykiem na butlę LPG na dole, a w nocy (jeden) grzejnik elektryczny w sypialni na górze chodzi na zmianę - godzinę grzeje, godzinę nie. I tak jest szybko ciepło, niedrogo a wygodnie, na cały domek wolnostojący starcza, bo zima jest słaba.
Ale nasz kominek to tzw kominek wolnostojący, nie jest to szalenie wydajne, pomimo podłączenia do centralnego i pompki.
Zrobiłam offtop, jutro poszukam tego porównania.

[szymon.ha]

Czyli nie kominek a koza, bo jak przeczytałem kominek i węgiel w prawie jednym zdaniu to jedyne co przyszło mi na myśl to

[Zula]

W sumie różnie się to nazywa i różnie sugeruje się w tym palić. Ostatnio miałam dyskusje na ten temat z kolegą w pracy i doszliśmy do wniosku, że jedni mówią "koza" inni "kominek wolnostojący" inni "kominek" i wszystkie pojęcia są prawidłowe, przeszukaliśmy dużą część internetu w poszukiwaniu prawdy Z tego co czytałam to w takim "kominku wolnostojącym" czy "kozie" jak u nas stoi wręcz nie powinno się palić węglem, bo nie do tego to służy i się niszczy no i ma to sens.

Tak czy siak, bardzo duże znaczenie ma sposób palenia, bo można kisić dobre paliwo, albo porządnie na tyle na ile się da spalać średnie, ale to naprawdę temat na osobny wątek "Jak prawidłowo palić w kominku, piecu, kozie, w czymkolwiek"

Znowu odbiegamy od tematu!

[pisu22]

jest jeszcze drugie dno. dofinansowanie jakie by nie było, nawet 100% do zmiany paleniska to jedno, a rachunki za gaz potem to drugie. nikt nie mowi otwarcie, że taki biedny emeryt będzie po tej zmianie płacił 2x tyle w sezonie gdy opalał węglem

[adrianee36]

Zula palicie w domu kozą ? ja to miałem dawano dawano temu w garazu...ale wszystko było zajeb...e syfem , i to wywaliłem ,zrobiłem centralne.

[ali]

jest jeszcze drugie dno. dofinansowanie jakie by nie było, nawet 100% do zmiany paleniska to jedno, a rachunki za gaz potem to drugie. nikt nie mowi otwarcie, że taki biedny emeryt będzie po tej zmianie płacił 2x tyle w sezonie gdy opalał węglem

Sedno sprawy, skąd emeryt ma wziąć na gaz ? o to nikt nie pyta. Zresztą nie tylko emeryt, czy ja bym palił węglem gdyby ogrzewanie gazem kosztowało tyle samo ?

[mody1]

Jak jesteś emerytem i masz czas na palenie to ok.
Mnie nie ma cały dzień i musiałbym mieć palacza.

Przy nowoczesnym piecu gazowym i docieplonym domu rachunki nie sa wysokie.

[RudeBoy]

jest jeszcze drugie dno. dofinansowanie jakie by nie było, nawet 100% do zmiany paleniska to jedno, a rachunki za gaz potem to drugie. nikt nie mowi otwarcie, że taki biedny emeryt będzie po tej zmianie płacił 2x tyle w sezonie gdy opalał węglem

No to zależy w jakim domu się mieszka.
Jak dom dobrze i ciepło wybudowany to ogrzewanie gazem drogie nie jest.
Konkretnie.
Mój dom - 140m2 + garaż (nie ogrzewam go póki co). Mieszkają dwie osoby, woda ciepła również z pieca gazowego.
Co ważne temperatura w domu zawsze na poziomie 22-23 stopnie więc ciepło.
Rocznie za gaz nie płacę więcej jak 3000zł za cały rok w tym grzanie ciepłej wody przez cały rok.
Dwa tygodnie temu przysłali mi kwity że zmieniają mi taryfę z W3 na W2 Co oznacza, że zużyłem przez rok mniej jak 1200m3 gazu. W związku z tym w tym roku zapałace jeszcze mniej za gaz bo w taryfie W2 są mniejsze opłaty stałe.

No i co istotne zero pieprzenia się z ogrzewaniem. Uruchamiam jesienią wyłączam wiosną. Tyle. O niczym nie myśle. Nie organizuje opału, nie nosze opału, nie rozpalam, nie śmierdzę sadzą, nie wynoszę popiołu.

Ile mniej by mi wyszło jakbym węglem grzał... 300zł? 400z?

[Zula]

Z tymi rachunkami za gaz też zależy - jak się ma gaz i ustawi grzejnik na "trójkę" i tak zostawi, jest mega drogo. Ale jak się założy sterownik, ustawi kiedy ma być ile stopni, kiedy grzać, a kiedy nie ma potrzeby też jest inaczej. Widzę po rodzicach, gdzie w tej samej kamienicy ta sama powierzchnia mieszkania i rachunki u tych ze sterownikiem są ok, bez sterownika jest dramat.
Jak wynajmowałam mieszkanie ogrzewane gazem i miałam sterownik też było bardzo spoko. Zanim go opanowałam, myślałam że wiosny nie dożyję o suchym chlebie i wodzie
Dla mnie większym problemem jest to, że jak prąd wywali to piec gazowy nie działa i jest zimno, a są miejsca, gdzie prądu w zimie nie ma czasem kilka dni. No ale - bądzmy fair, nie w Krakowie, a póki co tylko tam jest zakaz.

-- Dodano Pt 19 lut 2016 22:53:00 --

Zula palicie w domu kozą ? ja to miałem dawano dawano temu w garazu...ale wszystko było zajeb...e syfem , i to wywaliłem ,zrobiłem centralne.

Pisałam wcześniej jak aktualnie palimy, nie kozą
No i mamy centralne elektryczne jeszcze, ze sterownikiem na temp., ale go nie używamy, zgadnij czemu

[adrianee36]

u mnie jak pradu nie ma to piec weglowy tez nie działa bo pompa obiegowa nie chodzi . gazem to mozna grzać nowe domy, ze starym to nie przejdzie. trzeba by ocieplic konkretnie styropianem zamontować nowe centralne... a tu mowimy o ksztach rzędu 100 000zł

[mody1]

Ja ogrzanie węglem wspominam prawie jak niewolnictwo, nie można wyjechać na kilka dni, albo zgaslo, albo piec od czyszczenia, albo 4 tony do zrzucenia, zawsze qwa coś.

[RudeBoy]

a tu mowimy o ksztach rzędu 100 000zł

ileeee???
Moi teście teraz robili kosztorys wymiany instalacji z węglowej na gaz. Dom ogromny bo ponad 200m trzy kondygnacje.
Cała instalacja razem z grzejnikami i robocizną. 38.000

[ali]

Ja uważam że to ni tyle kwestia paliwa tylko rodzaju pieca, są piece na węgiel o wysokiej sprawności. Ale prościej wziąć kasę od lobbystów i wciskać każdemu gaz.

[Zula]

Przynajmniej do pieca gazowego nie wrzuca się odpadów z całego miesiąca, a to jest większa część całego problemu

[ali]

Przynajmniej do pieca gazowego nie wrzuca się odpadów z całego miesiąca, a to jest większa część całego problemu

To jednostkowe przypadki, ja nigdy nie wrzucałem, z całej wioski znam może takiego jednego co pali syfami, a taki jeden się trafi nawet przy zakazie.

[Zula]

Fajnie by było jakby były jednostkowe, ale widać i czuć co innego...