no i ja juz skumulowałem siły by cos napisac po całym dniu lezenia ... było mega zajebiscie, długo bedziemy wspominac ten wyjazd pełny przedziwnych przygód jak budowanie drogi łacznie z "kobietami i dziećmi...". czy rumunskiego kowala ktory próbował zmienic łozysko na mojej półosi tylniego mostu uzywajac szlifierki ,a pozniej chciał nas wysadzic ... .
Trasa super , nawet był jeden moment ze prawie sie popłakałem jak prezes rok temu(i nie było to kilku hektarowe pole marychy)
. Tak wiec wielki szacun dla grzeska za poswiecenie tryliarda roboczogodzin za ogarniecie trasy.Sama trasa to momentami nie był turystyk, tylko Extrim z momentami turystyka... było wiele miejsc ze do zaliczenia boka nie wiele brakowało,to nie załuje ani jednego dnia...
Mimo ze po tych 2 tygodniach w moim aucie mam do wymiany
-Całe przednie zawieszenie
-4 amory
-skrzywiona blacha mocujaca amor przy resorze
-cieknie z przekładni
-luz na drazku srodkowym
-zmasakrowany przedni zderzak
-rozwalone 2 poduszki pod silnikiem
-jeszcze jakies wycieki z silnika
-nie mam przekładek w resorze +sciata sroba skrecajaca resor(most sie przesuwał...)
-i wiele wiele innych pierdół o ktorych zapomniałem.
Jeśli mialbym dawac z to Oceny to za ogarnianie tras 5+
Moze i były troche długie jesli ktos szuka odpoczynku na tego typu wakacjach
ja nastawiałem sie na widoki i zobaczenie miejsc do ktorych nie zabierze mnie zadne biuro podróży , a to tez wymaga poświecenia i plan został zrealizowny w 100%
Ps.Grzesiek jeszcze raz wielkie dzieki za kolejne naprawde super wakacje
a no nasadka przedłuzana 7 to uratowała sytuacje, chociaz ja bym to musiał jescze sprobowac z 8 ....