Strona 1 z 1

Start

PostNapisane: 02 sie 2014 20:19:16
przez kiwiczaki
:hi: szanownych kolegów i koleżanki, jeżdżących Fronterkami i nie. Ja zaliczam się do tych drugich, a mam nadzieję że dzięki Wam wkrótce do tych pierwszych :) . Nazywam się Alek, wołają na mnie kiwiczaki i jestem ze Świdnicy woj. dolnośląskie. Jak tu trafiłem- przez google.pl. Czego oczekuję- pomocy i porad na temat frontery B long 2,2dti. Od kilku lat na nią choruję, ale wszyscy mi ją odradzają. To tak na początek. Pozdrawiam i w razie czego proszę o wyrozumiałość.

Re: Start

PostNapisane: 02 sie 2014 20:35:01
przez lanbo
:hi: w moim przypadku najbardziej denerwuje mnie korozja , reszta jest do opanowania :D

Re: Start

PostNapisane: 02 sie 2014 20:41:08
przez yuby194
Witamy,
opinii na temat różnych samochodów jest tyle co ich kierowców, trafiłeś na forum Frontery, tak więc dla nas ten pojazd jest najlepszy :1: . Wiadomości jest tu dużo, czasem nawet za dużo i trzeba selekcję sobie robić bo aż głowa boli. Jest też duże grono życzliwych ludzi służących radą i pomocą. Sam jeżdżę Bsportem 2,2 DTI i zmagam się z większymi i mniejszymi codziennymi problemami ale spotkanie z forumowiczami i jakieś weekendowe upalanko koji wszystkie smutki.
Zapraszamy.

-- Dodano So 02 sie 2014 21:43:27 --

lanbo napisał(a): w moim przypadku najbardziej denerwuje mnie korozja , reszta jest do opanowania


a tam korozja, teraz z turbem przegrywam walkę :cry2:

Re: Start

PostNapisane: 02 sie 2014 21:16:40
przez kiwiczaki
No właśnie tak jest- ile samochodów, tylu kierowców i tyle opinii. Napiszę pokrótce o co mi chodzi:
Frontera jest w miarę duża i wygodna chyba. Najbardziej chodzi mi w aucie o bagażnik i ilość miejsca w środku- jest OK. Wygląd auta z zewnątrz- dla mnie super. Postarajcie się mnie maksymalnie do niej przekonać ,ale z punktu spraw technicznych:
1 rdza- tutaj chyba jest ocynk, więc nie powinno być źle
2 elektryka- słyszałem cuda o padającej elektryce i elektronice
3 silnik 2,2 dti 120km jego największe bolączki- że pompy padają to wiem, ale reszta?
co z zawieszeniem- wytrzymuje normalną jazdę. Jak wygląda jego trwałość
4 skrzynia biegów i reduktor- co je boli
Auto będzie w 98% jeździło po twardych drogach- nie stać mnie na szaleństwa w lesie i błocie (chociaż te 2 %...) Niestety mam chore dziecko i częste wyjazdy z nim to są dla mnie koszty.Mam w rodzinie osobę ze stwardnieniem- okrutna choroba- i tutaj wytłumaczenie potrzeby dużego bagażnika. Na dzień dzisiejszy jeżdżę Passatem b4 kombi, ale już się kończy (matka natura przerabia go cały czas na brązowy proszek). Mam propozycje sharana czy któregoś z jego braci bliźniaków- fajne ale nie lubię za bardzo auta w którym nie widzę nosa. Poza tym frontka- ładniejsza i lepsza na zimę (chyba). Pomóżcie mi proszę. Jeśli wpis jest nie w tym dziale, proszę o przeniesienie.

Re: Start

PostNapisane: 02 sie 2014 22:15:54
przez jrzeuski
Frota wyjdzie Ci drożej w utrzymaniu niż Sharan. Nawet jeśli trafisz megazadbany egzemplarz to i tak przegra kosztami przy dystrybutorze.

Zawias na asfalcie jest nie do zajechania. Skrzynia manualna też, automat czasem pada i wyciąga szelesty z portfela. Silnik 2.2dti lubi strzelić focha, bo układ paliwowy się zapowietrza albo podciśnienia gdzies przepuszczą. Zapowietrzenie zwłaszcza zimą jest to upierdliwe, bo łatwo wyczerpać akumulator a wtedy trudno znaleźć coś, co pociągnie takiego słonia po śliskim, żeby odpalił. Zdecydowanie pewniejsza jest benzyna i tansza w eksploatacji po zagazowaniu. W elektryce nagminnie pada wyświetlacz w konsoli, reszta sporadycznie i do ogarnięcia samemu.

Rdzą się nie przejmuj, ramy nie zeżre a to podstawa. Budę jak gdzieś napocznie, to sobie połatasz.

Re: Start

PostNapisane: 02 sie 2014 22:30:08
przez RudeBoy
kiwiczaki napisał(a):Auto będzie w 98% jeździło po twardych drogach


Kup coś innego a nie frontere

Re: Start

PostNapisane: 02 sie 2014 23:28:57
przez yuby194
Faktycznie, jeśli nie czujesz zabawy w terenie albo z innego powodu nie będziesz się w niego zapuszczał to daruj sobie ciężki pojazd z napędem 4x4, eksploatacja droższa, naprawy też, bo to przecież suw albo inne 4x4 i już muszą liczyć więcej.
Pomyśl właśnie o jakimś vanie, one są większe, mają duże bagażniki a podzespoły pasują od osobówek

Re: Start

PostNapisane: 03 sie 2014 10:57:37
przez SKODA76
Witaj :D
nie przejmuj się poradami innych, podoba Ci się to kupuj tylko z głową zadbany egzemplarz, a jak już raz zjedziesz z asfalty to błotko wciąga :wink:

Re: Start

PostNapisane: 03 sie 2014 13:09:56
przez renowator
Siamanko.Popieram wypowiedź mojego poprzednika :>: :hi: :hi: :hi:

Re: Start

PostNapisane: 03 sie 2014 13:39:16
przez jrzeuski
Jeśli oprócz fantazji ma też pieniądze na utrzymanie terenówki, to pewnie, niech kupuje. Został ostrzeżony, więc ewentualne pretensje będzie mógł mieć tylko do siebie.

PS. Osobę ze stwardnieniem chce pakować do wysokiego auta? To chyba kiepski pomysł :niewiem:

Re: Start

PostNapisane: 03 sie 2014 21:08:40
przez kiwiczaki
No i cóż mam teraz pisać? Owszem, mam fantazję (chyba), banku nie zrobiłem. Może myślę inaczej, ale jest tak: zdaję sobie jak najbardziej, że froty są droższe w utrzymaniu jak inne cuda techniki między innymi paliwo... dlatego szukam koledzy u Was porady. Auto zawsze mi się podobało, jego wymiary są OK i cała reszta też:) Co do osoby ze stwardnieniem- jak na tę chwilę testowane na patrolu- takiej osobie łatwiej usiąść, nie zlatuje na siedzenie, które jest dużo poniżej zadka jak w osobowych. Łatwiej jej wstać- nie musi się podciągać na drzwiach. do tego dochodzi wysokość dachu. w razie czego nie tłucze o niego głową.po za tym i tak jej pomoc jest potrzebna. Pisałem wyżej- nie czuję auta gdzie nie widzę w nim nosa- mam inne przyzwyczajenia i ciężko mi z nich zrezygnować. SKODA76, w błotku taplałem się jak byłem w wojsku- ale tam to tylko BWP i T72- znam to uczucie brodzenia po kolana w celu zaczepu przeszło 100 kg liny stalowej- fajnie, jazda czołgowiskiem- jeszcze fajniej. Nie wielu to zaliczyło. Ale autem na takie coś to za bardzo mnie nie ciągnie- może z braku czasu albo odpowiedzialności. Gdyby mój łepek był zdrowy to może bym i zaszalał. Dlatego zależy mi na Waszych opiniach o tym aucie- co go boli najbardziej. Mam na dzień dzisiejszy passata B4 tdi- jest ok, ale jednak nie jest niezniszczalny jak to prawią wszędzie- przeguby, łączniki stabilizatora, elementy gumowo-metalowe wahaczy, padająca skrzynia (zwłaszcza 1 bieg oraz synchronizatory) a rdza to jest wszędzie. Jedyne co tu jest dobre to tyyylko silnik- fakt jest nie do zabicia. Może części nie są drogie i dostęp do nich bezproblemowy,ale jednak zawsze jest ale.

Re: Start

PostNapisane: 03 sie 2014 21:41:50
przez yuby194
Żeby była jasność, ja - przynajmniej ja - nie zniechęcam kolegi do zakupu tego autka, piszę tylko, że jest dużo droższe w utrzymaniu a bolączki ma takie same jak inne osobowe samochodu, tu też lecą tuleje wahacza, sworznie, końcówki drążków, turbiny i pompy przy dieslach, no może rdzę trochę łatwiej znosi, bo rama dość gruba.
Faktem jest, że niejeden z nas - forumowiczów, trochę mocniej wykorzystuje te off-roadowe właściwości w terenie. Pchamy się tam gdzie suwem a tym bardziej vanem nie pojedziesz. Niektórymi to nawet ciężko już jeździć po asfalcie. Pakujemy tez potworne ilości kasy, żeby tylko dalej w błoto zajechać.
Zapewne są tacy posiadacze którzy nawet na szuter nie wyjeżdżają bo im lakieru szkoda. Ich sprawa.

Re: Start

PostNapisane: 03 sie 2014 22:21:15
przez kiwiczaki
lakieru to mi nie szkoda,szuter mam na zakładzie pracy na co dzień. Ale wydaje mi się, że używając auto terenowe na asfalcie części zawieszenia jak i przeguby na przykład dłużej będą w jednym sprawnym kawałku jak w aucie osobowym. Czy się mylę?

Re: Start

PostNapisane: 04 sie 2014 19:39:07
przez yuby194
kiwiczaki napisał(a):przeguby na przykład dłużej będą w jednym sprawnym kawałku


Zapewne tak, do puki "błoto Cię nie wciągnie" i nie zaczniesz np. robić lift zawieszenia, przeguby zaczynają pracować w nie "regulaminowych" pozycjach i szybciej padają o notorycznie przecierających się osłonach tych że przegubów nie wspominając.
A wierz mi... BŁOTO WCIĄGA!!!