No niestety - jeszcze nie tym razem. Przed zakupem umówiłem się z właścicielem na stacji diagnostycznej, w celu dokładniejszego sprawdzenia oweg auta. Przy pierwszych oględzinach zwrócił moją uwagę idealny stan lakieru, zero rdzy na budzie, pod uszczelkami itp. Bardzo dziwnie wyglądały też plastiki boczne w kolorze nadwozia, a nie zwyczajowo czarne.
Dzięki uprzejmości znajomego udało mi sie wypożyczyć urządzenie do badania grubości lakieru. I całe szczęście. Po pierwszych kilku sprawdzonych punktach okazało sie że grubośc warstwy lakieru wacha się od 120 mikrometrów do 700. A słupki , o zgrozo nawet powyżej 1 mm. W pewnych miejscach grubośc szpachli i lakieru nie pozwalała nawet dokonać pomiaru. Oczywiście właściciel nic o tym nie wiedział
Troszkę lepiej było z kolejnym egzemplarzem oglądanym po drodze, tam przynajmniej wszędzie pomiary mieściły sie w zakresie urządzenia

.
Po tych przygodach stwierdziłem jednak że bardziej warto wybrać się po auto do niemiec, troszkę dalej, cena prawie ta sama, ale prawdopodobieństwo zakupu "trefnego" auta zdecydowanie mniejsze
Pozdrawiam