Na razie jeszcze tu się odezwę, a potem szczegółowo w konkretnych tematach w zależności od potrzeb
Po 2 miesiącach jazd nie obyło się bez emocji.. Fronterka podczas przelotu na południe po zatankowaniu gazu odmówiła współpracy. Dopiero start na popularnym środku do czyszczenia plastików zmotywował ją do pracy (nie ma możliwości odpalenia na gazie - taka nowoczesna instalacja gazowa). Po powrocie do domu i wizycie u magika od gazu (podejrzenie padło na instal.gaz) okazało się że już na benzynie lata ale na gazie to już gorzej... Kolejna regulacja gazu sprawiła że od prawie 1,5 miesiąca jest jej obojętne na czym jeździ. Taka ciekawostka, obyło się bez żadnych napraw mechanicznych/wymian. Do tej pory nie wiem dlaczego wtedy odmówiła współpracy na benzynie i mam nadzieję że to się już nigdy nie zdarzy. Pali fajnie, bo nie przekraczając 100/h wychodzi z kompa 9l benzyny i 13l gazu (trasa). Miasto/szuterki 17-18l. Moc jest
Powymieniałem zużyte elementy zawieszenia więc już komfortowo się jeździ. W pierwszy tłumik można było rękę wsadzić więc po wymianie obydwu (polskie, te "aluminiowane" po 100 za sztukę), jak to żona stwierdziła: "mocy przybyło". A tylko dlatego że tak głośno chodził że bała się naciskać na gaz
Została mi jeszcze świecąca kontrolka od ABS, check engine (ale chyba dopóki ma gaz to nie zniknie - nie paliła się jak na benzynce jeździł) no i wskaźnik paliwa.
Podsumowując, pomysł z kupnem - żony. A tak mi się dobrze nim jeździ i nie chce się na moje bemewu zamienić :/ Pozostają mi tylko przejażdżki, kiedy trzeba coś naprawić...