jrzeuski napisał(a):Na 4H brak centralnego dyfra w zakręcie wymusza poślizg któregoś koła. I zaczyna się loteria, które to będzie a w zależności od tego samochód zachowa się różnie. Tak samo szpera w tylnym moście przy słabej trakcji wymusi "drift". Nie ma opcji, żeby przy 4H wszystkie koła w zakręcie miały trakcję. Dlatego nie wolno w tym trybie jeździć po nawierzchniach o dobrej przyczepności, bo wtedy siła trakcji przenosi się na napęd nadwyrężając go. W normalnych warunkach śmigając 4H po białym czuje się, że samochód idzie lekko bokiem, ale słucha się kierowcy i stąd wrażenie, że jedzie się super. Bywa jednak tak, zwłaszcza przy mniejszych prędkościach i ostrych skrętach (np. ronda), że przód mocno ucieka na zewnątrz a dodanie gazu tylko to pogarsza. W takich przypadkach dużo lepiej jedzie się na 2H. Owszem, tył idzie wtedy bokiem i chce wyprzedzić przód, ale to właśnie ustawia samochód w żądanym kierunku. Byle nie przesadzić z gazem, to pojedzie tam, gdzie chcemy. Inaczej wykręci piruet.

I tu moja praktyka calkowicie pokrywa sie z Twoja. Na trasie po sniegu zawsze latalem na 4H, bo auto istotnie lepiej slucha kierownicy. A na rondach i przy ciasnym manewrowaniu wypinałem przód wajhą i juz. Oczywistym jest, ze zawracanie czy ciasne skręty przy osiach spietych na sztywno nie ma sensu.