Wtopka

Siemka nie ma to jak jazda z fantazją....Wczoraj późnym wieczorem wybraliśmy się z kumplem na mały rajdzik po lesie wszystko było spoko dopóki nie zassała nas koleina pełna błotka którą zostawił det wyciągający ścięta dęby. Efekt był taki że auto zawisło na brzuchu a kółka nie miały docisku i teraz wiem jaka jest różnica między AT-kami a MT-kami. Ateki zrobiły się gładkie jak pupka i okazało się że allterrain bfg to nie każda nawierzchnia
I kombinuj panie gałęzie i poświęcony ręcznik nic nie dały ale na szczęście miałem ze sobą pas do ściągania ładunków i kawałek liny pamiętającej okupacje a w pobliżu rósł sobie dąbek metrowej średnicy i w obawie o to żeby przypadkowo nie wyrwać dęba zaczęliśmy się wyciągać i teraz wiem dlaczego dałem za ten pas 45 zygli a nie 25. Wystarczyło lekko ruszyć auto i franka dalej sobie poradziła!!!! Sukces w walce z błotem ciemnością komarami i ułańską fantazją która nie zawsze jest dobrym doradcą
ale przynajmniej jest co wspominać Pozdrawiam serdecznie

