Różne sytuacje się na drodze zdarzają i czasem warto mieć... Brat jechał omegą do pracy, jesienny poranek z lekkim deszczem, oma światła ma raczej kiepskie, no i walnął owczarka kaukaskiego, ja zjeżdżałem z nocki, zadzwonił do mnie i pyta co zrobić? Jak powiedział gdzie, to już nawet wiedziałem kogo pies. Podjechałem, poszliśmy do gościa, dzwonimy do drzwi i pytamy czy mu pies nie uciekł a gość ucieszony pyta czy znaleźliśmy? to poprosiliśmy go do omegi by pokazać co piesek zrobił - poszły lampy, zderzak, macha, lewy błotnik i nadkole, uszkodziło węże i webasto za prawym nadkolu, wyrwało klakson a halogenów nawet nie odszukaliśmy... I gość zmienił zdanie 180 stopni, on nie miał takiego psa! I zaraz za nękanie poszczuje nas innym... Wystarczyło wskazać palcem na szybę gdzie było widać rejestrator i spytać czy wzywamy policję, bo na nagraniu widać skąd pies wybiega ( trochę zagranie, bo nie było widać
) Ale gościowi zaraz zmiękła faja, spisaliśmy oświadczenia i z głowy, a tak? Nie udowodnilibyśmy typowi