Strona 2 z 2

Re: trifor

PostNapisane: 25 sie 2015 15:38:52
przez jrzeuski
Mam identyczną. Jedyny problem to to, że wygina się śruba, na której jest osadzony bęben i wtedy lepiej nie być w zasięgu liny ani nie trzymać paluchów w pobliżu mechanizmów, bo puści zapadka. Przed pierwszym użyciem trzeba tę śrubę wymienić na twardszą. Wtedy ma szanse te 4 tony uciągnąć, ale nałożenie rury na rączkę będzie konieczne, żeby tyle osiągnąć. Na razie jestem na etapie poszukiwania odpowiednio mocnej śruby. Obudowę jako-tako wyklepałem, ale myślę nad dospawaniem jej kątownika dla usztywnienia. Zanim się śruba zgięła, to ze śniegu wyciągałem Frotę bez problemu a nawet dawało się ją obrócić w miejscu jak się gdzieś zaklinowałem w lesie. Ogólnie sprzęt przydatny do lekkich wtop czy do ściągnięcia auta z garba. Zaletą jest to, że można ciągnąć w każdym kierunku, czyli np. wrócić skąd się wjechało w czarną :dupa: W połączeniu z targaniem równolegle hiliftem daje to całkiem niezłą alternatywę dla elektrycznej wyciągarki a na pewno zmęczy mniej niż klasyczny megaciężki tirfor. Minusem jest krótka lina, trzeba kombinować ze sztukowaniem lin i pasów przy ciągnięciu dalej niż o metr (drugi metr liny schodzi na zwoje niezbędne na bębnie oraz napięcie samej liny). A więcej się nawinąć nie da, bo bęben mały.