przez pastec » 01 lis 2013 23:59:10
Hejka
Dziś mogę się podzielić doświadczeniami z kotwicami pasowymi w błocie po pół łydki.
Do najbliższego drzewa było około 500 m więc wyciągarka słabo by się przydała.
Trawa była wysoka, błoto jak ciasto, ciemno, prowadził syn - 12 latek i się wkleił lewą stroną po progi.
Prawa stała normalnie, Frota była mocno przechylona.
Najpierw usiadłem za kierownicą mrucząc pod nosem, daj Synu, pokażę Ci co potrafią prawdziwi off-roadowcy ale z każdą próbą moja pewność siebie malała.
Wybraliśmy się na rundę wokól komina, bez woderów, bez latarek, bez rękawic itd.
I tu nagle taka wtopa.
Na szczęście w bagażniku leżały kotwice pasowe.
No to do roboty.
Kotwice wcześniej używane były tylko na piasku więc były piękne czyste, niebieskie jak niebo na karaibach.
Do bani jest wiązanie ich do koła, szczególnie kiedy koło jest do połowy w wodzie - tu można by opracować lepsze rozwiązanie.
Teren musi też umożliwiać ich wbicie, tym razem było ok bo teren był podmokły.
Przydały się wcześniejsze doświadczenia na piasku, kiedy było widno.
Szczerze mówiąc nie bardzo wierzyłem, że się uda ale się udało !!!
Co prawda na 2 razy, pas niestety nawija się na koło a potem jeśli zrobisz za dużo obrotów to nawija się wokół wachacza i ciężko to odwinąć.
Potem trzeba kotwice wyjąć, pas położyć obok koła zrobić znowu kilka obrotów kołem i odplątać to bagno.
Dziś musiałem wykonać tą czynność 2 razy nie mniej jednak wyjechałem.
Nie wiem czy kotwice będą się jeszcze nadawać bo całą tą breję wrzuciłem do bagażnika i jedna wstążka do wiązania pasa do koła się zerwała.
Nie mniej jednak mi pomogły.
Z Offrołdowym pozdrowieniem
pastec