OPEL FRONTERA FANKLUB

Witam.
Frota 94r 2.0 Sport.
Po dzisiejszej jeździe tj. błoto i płytkie kałuże zaczęły same się włączać przednie wycieraczki, spryskiwacze i światła długie.
Każde oddzielnie w odstępach jakiegoś czasu.
Nie reagują na przyciski wł wył.

Najdziwniejsze że pompa spryskiwaczy chodziła na postoju, bez klucza w stacycje.

Jakieś rady gdzie szukać przyczyny?
Jak się pozbyć tego problemu?

Szukałem na forum podobnych objawów, nic nie znalazłem.
Jeśli jest coś takiego to przepraszam i dajcie linka do takowego tematu.

Z góry dziękuję za pomoc

-- Dodano 24 gru 2014 11:02:07 --

No dobrze, napewno woda z kałuż leci gdzieś na kable i robi zwarcie czy coś, które włącza te rzeczy.

Pytanie do was gdzie te przewody są?
Gdzie ich szukać?
Czy wystarczy je dobrze zaizolować?
Czy może to nie kable tylko coś innego się zalewa?

Z góry dzięki za pomoc.

-- Dodano 26 gru 2014 22:16:00 --

Teraz już jest tylko problem z długimi światłami.
Po zapaleniu świateł krótkich automatycznie zapalają się długie
Jest spadek ładowania akumulatora.
Piszczy pasek poniżej 3 tys obr.

Dajcie jakiś pomysł gdzie i czego szukać

-- Dodano 26 gru 2014 22:22:38 --

Zapomniałem.....
...po wyjęciu bezpiecznika nr 10 pod maską kontrolka (niebieska) od świateł drogowych gaśnie, ale światła nie. I piszczy pasek poniżej 3 tys obroraz jest spadek ładowania.
Po wyjęciu bezpiecznika nr 9 światła gasną, kontrolka na zegarach nie i nie piszczy pasek oraz nie ma spadku ładowania.

Help.

Piszczy bo słabo naciągnięty.
Możliwe że manetka robi problem.

Piszczy bo za duże obciążenie przy występującym zwarciu.

Nie dopisałem ze mam dodatkowe dalekosiężne światła które zapalają się razem z długimi na manetce.

Po wyjęciu bezpiecznika nr 9 pod maską (od prawego światła drogowego) dodatkowe światła gasną, pasek nie piszczy, ale kontrolka od świateł drogowych się święci nieprzerwanie.
Lewa lampa święci światłem drogowym, prawa postojowym, brak reakcji po próbie wł wył manetką świateł długich.

Po wyjęciu bezpiecznika nr 10 (lewe światło drogowe) dodatkowe światła świecą, prawa lampa święci światłem drogowym, lewa postojowym, pasek piszczy, spadek ładowania, kontrolka od drogowych się nie pali.

Przy wszystkich bezpiecznikach włożonych na swoje miejsca spadek ładowania jest większy.
Także naciąg paska wykluczam

Usterka powstała po jeździe z dużą prędkością po płytkich kałużach, z tym że woda rozlewała się na boki na wysokość dachu.
Za pierwszym razem objawy ustały na drugi dzień, po drugiej podróży w tym samym terenie (kałuże) problem non stop zapalonych świateł drogowych utrzymuje się już 3 czy 4 dni.

Z tego powodu wykluczam problem z manetką.
Chyba że tam mogło dojść do jakiegoś zwarcia/przypalenia?

-- Dodano 27 gru 2014 20:06:23 --

Dodam że na postoju (z wszystkimi bezpiecznikami, lub bez nr 10) nie piszczy pasek, ale jest zauważalny spadek ładowania poniżej połowy skali i dopiero przy ruszaniu zaczyna piszczeć pasek.

Bez nr 9 nie występuje wogóle piszczenie i spadek ładowania.

Przed mokrą jazdą nic nie piszczało, nie było spadku ładowania, nie było problemu z samozapalającymi się i non stop zapalonymi światłami drogowymi bez możliwości ich wyłączenia.

Miałem podobny problem z długimi i halogenami po jeździe przez kilka rzeczek. Pod chłodnicą wody idzie wiązka z której wychodzą przewody do świateł, halogenów przeciwmgielnych i drogowych które są montowane na oryginalnych kangurach. Sprawdź tą wiązkę od puszki z bezpiecznikami i przekaźnikami na prawym nadkolu pod maską aż do lewego reflektora. Może gdzieś się przetarła mimo że idzie w peszlu ,lub jest tak jak było u mnie,poprzedni właściciel(kretyn )pourywał halogeny i zostawił niepoizolowane przewody. Kilka takich niespodzianek w aucie mi zostawił

Uwaga.
Podaje rozwiązanie mojego problemu, gdyż komuś może się przydać:
Kable idące na wysokości podstawy akumulatora (przynajmniej u mnie takie są) sztuk 4 (3 z końcówkami jak do podpięcia głośników lub klaksonu i 1 bez żadnej końcówki) latały luzem.
Odbijając się o metalowe części i siebie wzajemnie powodowały zwarcia włączające długie światła, pompkę spryskiwaczy i wycieraczki, bez możliwości wyłączenia tych rzeczy.
Taśma izolacyjna i po kłopocie.

Nie mam pojęcia dlaczego te kable latały luzem, bo widać że powinny być do czegoś podpięte.
Ale po zaizolowaniu kabli wspomniane rzeczy działają bez zarzutu i problem znikł.

Dzięki za sugestie.

shadow_one napisał(a):Uwaga.
Podaje rozwiązanie mojego problemu, gdyż komuś może się przydać:
Kable idące na wysokości podstawy akumulatora (przynajmniej u mnie takie są) sztuk 4 (3 z końcówkami jak do podpięcia głośników lub klaksonu i 1 bez żadnej końcówki) latały luzem.
Odbijając się o metalowe części i siebie wzajemnie powodowały zwarcia włączające długie światła, pompkę spryskiwaczy i wycieraczki, bez możliwości wyłączenia tych rzeczy.
Taśma izolacyjna i po kłopocie.

Nie mam pojęcia dlaczego te kable latały luzem, bo widać że powinny być do czegoś podpięte.
Ale po zaizolowaniu kabli wspomniane rzeczy działają bez zarzutu i problem znikł.

Dzięki za sugestie.

Ach ci poprzedni właściciele i ich pomysły

SIDEM napisał(a):Ach ci poprzedni właściciele i ich pomysły

Takich to tylko za jaja wieszać.
Niestety takich "rzeźbiarzy" w polsce nie brakuje.
A Ty później po nich poprawiaj!