No to my wszyscy, jako rodzina, jesteśmy szatanistami
Pokemony to pikuś – a gdzie im do Happy Tree Friends?
Bywamy wielokrotnie w meczetach, córki znają podstawy Koranu i innych religii, ostrą muzą nagłaśniamy czasem pół ulicy, Harry Potter przerobiony od deski do deski (w piśmie i filmowo), koleżanka jest bioenergoterapeutką, ostatnio skłaniamy się ku poznaniu buddyzmu, oraz przekazów cywilizacji Sumerów.
A przyznam się, że podróże poza ciałem też mi się zdarzały
Na domiar złego „uzdrowicielski dotyk” stosujemy z żoną od wielu lat
Nie wspomnę o praktykach, które wymienił ów kaznodzieja jednym tchem z kartki, nie znając zapewne znaczenia 90% tego, co czytał.
Ale mohery to kupią!
BALKANDRIVER