mazurkas007 napisał(a):Jednak trzeba się rozwijać

Jak papier toaletowy
1. fajeczka z drzewa wiśniowego, wrzośca (odporna na żar i do tego twarde drewno). Jakiś tańszy model do 50zł. Sugerowałbym zakup fajki typu 'bent' (zagiętej) zamiast fajki prostej, ograniczy to możliwość przedostania się do ust soków, które mogą zbierać się w główce fajki
2. ginekolog (ubijaczka, skrobaczka, łyżeczka, drucik do przepychania w jednym)
3. tytoń, zacznij od czegoś średniego i nie za mocnego. Amphora Mild (czy jakoś tak się nazywała) jest dobrym wyborem o nie za mocnym smaku i lekko waniliowym aromacie, po każdym użyciu szczelnie zamykać paczkę żeby tytoń nie wysechł bo straci smak, aromat i zrobi się jak papierosowy.
4. może być zwykła zapalniczka ale "boczna" jest wygodniejsza. Boże broń benzynowa, benzyna bardzo skutecznie uśmierca smak i zapach tytoniu, ponadto jak drzewo "przejdzie" benzyną to już dupa z takiej fajki.
Bierzesz kłębuszek tytoniu (wielkości ok. paznokcia od kciuka) wtykasz do cybucha i ubijasz ubijaczką, ale nie za mocno bo dostaniesz żylaków na szyi

Zapalasz i pociągasz, ale nie dajesz w płuco tylko puszczasz chmurkę przed twarzą i dopiero z niej zaciągasz powietrze. Po wypaleniu ok połowy lekko "zruszasz" drucikiem z ginekologa tytoń w cybuchu żeby lepiej dopalił się ten ze spodu.
Zawsze nabijaj tyle żeby wypalić przy jednym podejściu, dopalany tytoń jest bardzo zasmolony i niesmaczny, o walorach zdrowotnych nie wspomnę.