Strona 1 z 1

O czym powinna wiedziec zona off0roadowca

PostNapisane: 01 gru 2007 09:19:29
przez mirokez

PostNapisane: 01 gru 2007 10:59:00
przez TATAR
fajne hehe trzeba to ropowszechnic :wink:

PostNapisane: 01 gru 2007 14:53:56
przez FROTERKA
Jak to dobrze, że u nas w domu oboje lubimy off-road. :D
Chociaż muszę się przyznać, że on ostatnio przegląda strony z autkami do mini off-road'u a mnie to wcale nie interesuje.

PostNapisane: 01 gru 2007 16:30:49
przez Elektro001
Myślę, że większość forumowiczów przebrnęła już przez wszystkie wypisane w linku problemy, a kto nie przebrnął to szybko wydrukować i wywiesić w bardzo widocznym miejscu :D .

PostNapisane: 01 gru 2007 16:59:11
przez BASIK
No tak, ale to dla tzw. "normalnej rodziny". U nas praktycznie wszyscy mają lekkiego ałła na punkcie offroadu i zachodzi tylko punkt 10. Jest to nasz rodzinny samochód, czy się to komuś podoba czy też nie.
No i bywa też tak, że to żona zarazi męża tym sportem i co wtedy? :twisted:

PostNapisane: 01 gru 2007 17:02:46
przez BASIK
FROTERKA napisał(a):Chociaż muszę się przyznać, że on ostatnio przegląda strony z autkami do mini off-road'u a mnie to wcale nie interesuje.

A nam się to nawet podoba, a od naszej Zuli (14,5) Aniołek dostał prikaz na taki model... szkoda, że kasy nie dostał :lol: . A i chętnych do takiego upalania też by się znalazła kolejka 8).

PostNapisane: 03 gru 2007 07:47:12
przez dljm
naprawde swietne
wydrukuje i pokaże żonie
moze przestanie sie czepiać jak się urywam w teren
:lol: :lol: :lol: :lol:

PostNapisane: 03 gru 2007 11:31:44
przez PABLO
Sama prawda śmiganie autem terenowym to nie kaszka z bananami 1-czas 2-pieniądze (naprawy, wciągarki, opony, lifty, blokady i wiele innych) 3-rodzina, ile razy to słyszałem: Gdzie byłeś!!!??? :evil: przecież nie powiem że z miną maniaka szusowałem po błocie w lesie zamiast jechać do "mamusi" na herbatkę, tylko że wyciągałem kolegę bo się busem zakopał 8) i sytuacja trochę się uspokaja....Panowie i panie sztuka kompromisów tylko że offrołdzik jest bezkompromisowy :twisted: ....