przez Balkandriver » 10 kwi 2009 20:22:58
Święta, święta się zbliżają,
Panie gniazdka już sprzątają.
Przelot mopem po parkiecie,
Oknie, tudzież parapecie.
Polecenia od niechcenia -
„Tylko mi tu bez śmiecenia!”
Jajca dzielnie się gotują,
W piekarnikach coś buzuje.
Ciasta w ciszy dojrzewają,
Coś w powietrzu się szykuje.
A panowie? Ooo, to temat.
Nie umyta jest Frontera.
I sumienie im to każe -
Zalegają swe garaże.
I podwórka oraz wiaty,
Wszak pucować trza maleństwo.
Trochę wody, trochę waty,
Nasze miejsce nie przy garze,
Toż to jawne bezeceństwo!
A gdy zmrok spowije ziemię,
Spotka się rodzinne plemię.
Wielkie jajek malowanie -
Jutro będzie ich pryskanie.
Cicha w kuchni degustacja,
Przecież to nie profanacja.
Paschy niecne podbieranie -
Dzieciom grozi za to lanie.
W końcu Święta już tuż, tuż.
Zasiądziemy wraz przy stołach,
A w żołądkach żywioł mórz.
Lecz czy ktoś nas wstrzymać zdoła?
Czas na życzeń jakąś strofę,
Bo czekacie na to przecie.
Każda Pani, Pan frociani
Oraz każde Wasze dziecię.
Niech wam froty się ubłocą,
Taki zwyczaj Wielkanocą.
Niech Wam trunki nie zaszkodzą
Oraz auta nie zawodzą.
Czego sobie zamarzycie
Niech przyniesie samo życie.
Życzę ja i moje babki
BALKANDRIVER
Chylę czapki!