Zaczynam z powrotem wierzyć w Mikołaja
Właśnie na szrocie "za rogiem" znalazlem kompletny silnik VM. Siedzi jeszcze w Fordzie Scorpio, który przyjechał o własnych siłach. Wyjmą mi go na poniedzialek. A teraz najlepsze: cena za silnik z całym osprzętem to 700zł
Odkręcą tylko skrzynię, rury i kable a reszta jest moja. Nie pytałem o komputer silnika, ale jakby byl w pakiecie i razem z wiązką to bym sobie silnik na palecie odpalił
Teraz dumam czy swapować cały motor czy tylko wtryski przełożyć, bo sterujacy padł a nowy kosztuje więcej niż ten silnik a używany 300-500zl. Osprzęt w Scorpio jest nieco inaczej rozmieszczony, więc musi zostać ten z Froty. U mnie jest do roboty jedna głowica, bo świeca urwana, ciśnienie oleju słabawe i pojawia się z opóźnieniem, ale to może być uwalony czujnik no i turbina zaczęła świszczeć. Strasznie kusi mnie swap bez zaglądania do środka, osprzęt podpiąć i jazda. Co sądzicie? Może w sobotę podjechać i spróbować go odpalić zanim go wyjmą?