Strona 1 z 2

MTBF Frontery

PostNapisane: 13 wrz 2012 23:18:16
przez smike
tak z ciekawości: jak często w skali roku Wasze froty strzelają focha? :?
Czyli jaki jest MTBF* dla Frontery?
nie chodzi mi o czynności eksploatacyjne, tylko o mniejsze i większe coraz częstsze awarie...
do tego czasu wliczam całkowity czas unieruchomienia czyli: oczekiwanie w kolejce do specyalysty + czas postoju na kanale...

w mojej, od roku nie jestem w stanie uzyskać stanu "wszystko sprawne". :(

z drugiej strony, w przyszłym roku ostatni rocznik kończy 10 lat. - prawie zabytek :wink:

______________________________________/
*MTBF (ang. Mean Time Between Failures) – średni czas bezawaryjnej pracy/użytkowania

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 13 wrz 2012 23:57:06
przez RudeBoy
smike napisał(a):tak z ciekawości: jak często w skali roku Wasze froty strzelają focha? :?
Czyli jaki jest MTBF* dla Frontery?
nie chodzi mi o czynności eksploatacyjne, tylko o mniejsze i większe coraz częstsze awarie...
do tego czasu wliczam całkowity czas unieruchomienia czyli: oczekiwanie w kolejce do specyalysty + czas postoju na kanale...


Przez równy rok awarii jako takich zero.

Raz tylko urwałem patykiem urwałem hamulcowy.

Cała reszta grzebania to eksploatacyjne sprawy, których jednak było sporo...

smike napisał(a):w mojej, od roku nie jestem w stanie uzyskać stanu "wszystko sprawne". :(


eee. no tak to chyba nikt nie ma :)
U mnie np. licznik wykazuje typowe objawy awarii ale olewam to tymczasem

Odpukać w nie malowane... ja ogólnie po roku eksploatacji mojego egzemplarza jestem z niego zadowolony

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 05:28:21
przez kondi
hmmm

longiem tata porusza sie tylko po asfalcie i w niej w sumie nic sie nigdy nie stało z przyczyn naturalnych by nie mogła jechać a to będzie już troche czasu

a mój sporcik nigdy nie będzie w pełni sprawny .... w sumie nie ma problemu że nie jeździ czy odmówi posłuszeństwa na srodku drogi .... ale zawsze coś jest przy nim do zrobienia ( przez 3 lata to tylko raz stanoł na drodze jak rozrząd sie uwalił) a tak to zawsze sie sam doturlywał do domu

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 08:31:49
przez FROTERKA
A czy we wzorze na MTBF występuje zmienna K*? :D




















*K - sposób użytkowania auta przez kierowcę

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 08:38:52
przez smike
tak, spotkałem się z tym współczynnikiem :wink:
k - pochodzi od: katowany w terenie

w niektórych źródłach, dla uproszczenia jest on pomijany:
"nie jeździła w terenie","używany tylko na asfalcie", "tylko lekki teren" itp. :wink:

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 11:40:32
przez cichy73
Hmmm. Nigdy nad tym się nie zastanawiałem :niewiem: Jak tak sobie przypomnę kiedy się zepsuł to w zeszył tygodniu zmieliło łożysko w prawym kole na przodzie. Dwa tygodnie temu zgubiłem płyn chłodzący, pękł przewód. Trzy tygodnie wstecz miałem to samo ale inny przewód. Dwa miesiące wstecz gubiłem olej z uszczelniacza. ....wysiadł termostat, nagrzewnica, osłony przegubu, uszczelniacz na wale z przodu, pękł przewód hamulcowy...itd, itd. Robię go co tydzień :shock: Mogę pomyśleć że jest bardzo awaryjne :( . najważniejsze że dwa dni temu diagnosta stwierdził, że jest sprawne podbijając mi dowód :D .

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 12:10:15
przez RudeBoy
Ja mojego auta specjalnie nie oszczędzam i zdecydowanie współczynnik K był by dodatni.
Prawda też jest taka, że w aucie to na prawdę dużo zależy od konkretnego egzemplarza.
Dla mnie pęknięty mieszek przegubów to zdecydowanie eksploatacyjna sprawa a nie awaria. Akurat mieszki z lewej strony wymieniałem dwa tygodnie temu.

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 12:16:54
przez jrzeuski
RudeBoy napisał(a):Dla mnie pęknięty mieszek przegubów to zdecydowanie eksploatacyjna sprawa a nie awaria. Akurat mieszki z lewej strony wymieniałem dwa tygodnie temu.
U mnie K dąży do nieskończoności :twisted: a jako eksploatacyjne rzeczy zaliczam wymianę ukręconego mostu, zatartych łożysk, wywalonych uszczelniaczy, zmielonych sprzęgiełek, urwanych drążków kierowniczych, przewodów hamulcowych i paliwowych, utopione wisko, itp. Także można rzec, że auto mam bezawaryjne :boss:

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 12:25:53
przez smike
Jacek, ale to dotyczy normalnej eksploatacji, a nie aktów wandalizmu jakich się dopuszczasz na swoim biednym autku. :stop1:
Troche Ci się pojęcia pomyliły :D
Masz w niej coś sprawnego? :wink:
coś?
może lusterko? :razz:

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 12:27:19
przez RudeBoy
jrzeuski napisał(a):
RudeBoy napisał(a):Dla mnie pęknięty mieszek przegubów to zdecydowanie eksploatacyjna sprawa a nie awaria. Akurat mieszki z lewej strony wymieniałem dwa tygodnie temu.
U mnie K dąży do nieskończoności :twisted: a jako eksploatacyjne rzeczy zaliczam wymianę ukręconego mostu, zatartych łożysk, wywalonych uszczelniaczy, zmielonych sprzęgiełek, urwanych drążków kierowniczych, przewodów hamulcowych i paliwowych, utopione wisko, itp. Także można rzec, że auto mam bezawaryjne :boss:


ano..
No bo głupi ten kto wierzy, że tyrając auto w terenie nie będzie się psuło. Będzie i to często. Trza się z tym umieć pogodzić. A jak się już człowiek pogodzi to do ukręconego mostu podchodzi jak do eksploatacyjnej wymiany :mrgreen:

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 12:48:51
przez jrzeuski
smike napisał(a):aktów wandalizmu
Wypraszam sobie, jest użytkowana zgodnie z przeznaczeniem :razz:

-- Dodano 14/09/2012 14:20 --

smike napisał(a):Masz w niej coś sprawnego? :wink:
coś?
może lusterko? :razz:
Lusterko to na pewno nie. Prawe odpadło i przykręciłem śrubami na wylot. Lewe niby OK, ale fabrycznie oba nie mają regulacji (ręcznie szybkę trzeba przestawiać), więc sprawnymi bym ich nie nazwał od nowości.

Niech pomyślę... Silnik VM z definicji jest dyskusyjny pod względem sprawności. Buda porysowana i poobijana - odpada. Szyby porysowane od błota, ale wciąż jeszcze całe. Napęd: a to sprzegiełka się ukręcą a to łożyska się skończą a to most zacznie cieknąć, wiecznie coś. Kangury już dwa połamałem, z tyłu nie lepiej: wieszak koła zapasowego pogięty. Zderzaki naturalnie bezszkodowe być nie mogą. Hamulce: któreś koło zawsze działa, czasem aż za dobrze (zacierające się tłoczki), ręcznego brak. Klima do nabicia, bo ledwo zipie, ale w elektrosprzęgle coś skrzypi, więc lepiej nie włączać. Nawiew znowu zasyfiony, już mi się nie chce go znowu czyścić, choć filtr kabinowy zmotałem. Tapicerka pewnie nigdy nie dojdzie do siebie po utopieniu. W radiu przestał działać napęd CD (za dużo wstrząsów). W CB antena ciągle obrywa od gałęzi. Reflektory przednie świecą gdzie chcą, kierunki popękane, tylne lampy też pobite. Chłodnice pozabijane błotem. Kolumna kierownicy wygięta (słabo skręca w lewo). Podwozie poobijane, sprężyny czasem pękają, wahacze z tyłu wygięte. Wgnieciony bak. Wycieki z silnika, przedniego mostu i reduktora. Eee...nie chce mi się dalej wyliczać :)

Myślę, że bez ściemy mogę przyznać, że nieuszkodzona jest rama :roll: I relingi, bo nie dachowałem. Jeszcze... ;-) Nie wiem jak poduchy, ale nie chcę się przekonać :D Komputer im wymieniłem, bo poprzedni nie nauczył się nurkować 8-)

Ale Frota jeździ po czarnym, w terenie robi, przegląd ma. To czego chcieć więcej? :niewiem:

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 14:47:34
przez smike
eee tam, pitu, pitu...
nie tyram froty w terenie, prawie nie zjeżdżam z asfaltu, a i tak się często psuje. :niewiem:
naprawy zawieszenia zaliczam do czynności eksploatacyjnych - takie drogi mamy...trudno.
porównuję frote do golfa Ani (1996r):
też 4x4, te same drogi, te same miejsca, przebiegi i obciążenia (no może golf dostaje troche bardziej po zaworach :wink: ).
golf był w tym roku na wymianie oleju i do przeglądu, tyle, igła :>:
frontera w tym roku: 7-8 razy na kanale, w tym 3 powroty do domu w trybie awaryjnym :<: . Głównie elektronika silnika, zawsze inna przyczyna. Grzebanie w kablach, czujnikach.
w golfie nie ma zbyt wiele elektroniki (bardzo prosta i dobrej jakości :>: )

Gdzieś, kiedyś na jakimś forum znalazłem dyskusję i bardzo negatywne opinie dotyczące jakości fronter w wersji po FL. Podobno, coby bardzo nie podnosić ceny wprowadzonych "ulepszeń" pojechali po jakości. :<:
Porównując moją frotę do kolegów, którzy mają froty przed FL muszę się niestety z tymi opiniami zgodzić :( .
Modele 1999 do 2002 to zupełnie inna jakość :>: (o rdzy w moim już nawet nie wspominam :<: )
Wersji A nie znam, więc się nie wypowiadam.
pamiętacie jeszcze jakość fiatów 125p i polonezów po FL? dramat! też oszczędzali na jakości (tak mi się przypomniało 8-) )
Pewnie dużo zależy od modelu, zgadzam się, no ale bez przesady :wsciekly:
p.s. obecnie, tradycyjnie już, frota na kanale :dupa: Ciekawe co tym razem padło...

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 14:56:20
przez jrzeuski
smike napisał(a):nie tyram froty w terenie, prawie nie zjeżdżam z asfaltu, a i tak się często psuje. :niewiem:
I jaki z tego wniosek? Należy ją tyrać w terenie! Psuć się i tak pewnie będzie, ale będzie przynajmniej na co zwalić winę :P Jest też nadzieja, że humor jej to poprawi i zacznie współpracować zamiast mieć ciągle fochy :D

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 14:57:10
przez smike
jrzeuski napisał(a):...bez ściemy mogę przyznać, że nieuszkodzona jest rama :roll: I relingi,


rama pewnie zjedzona jak w mojej, więc też niesprawna 8-)
dobrze, że choć relingi masz sprawne bo by Ci się frota poskładała, a tak coś ją jeszcze trzyma :wink:

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 15:04:59
przez jrzeuski
smike napisał(a):rama pewnie zjedzona jak w mojej, więc też niesprawna 8-)
A właśnie, że zdrowa jest. Jest regularnie szorowana zielskiem i piaskowana błotem w terenie a po powrocie myta szlauchem 8-) Właściwie to podwozie mam czystsze niż budę, bo jej nie myję, żeby lakieru nie uszkodzić :P

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 15:07:18
przez smike
jrzeuski napisał(a):A właśnie, że zdrowa jest.

:shock:

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 15:16:00
przez jrzeuski
Może dlatego, że konserwację to chyba ostatnio w fabryce przechodziła, więc ruda nie ma "pierzynki", pod którą mogłaby harcować. Farba jest odrapana w wielu miejscach i tam są naloty, ale głębokich wżerów nie stwierdziłem. Wkrótce robię bodylift to będzie okazja do lepszej inspekcji. A w efekcie poprawi się wentylacja ramy, więc rudej będzie jeszcze trudniej się utrzymać.

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 19:13:46
przez FROTERKA
smike napisał(a):Głównie elektronika silnika, zawsze inna przyczyna. Grzebanie w kablach, czujnikach.
w golfie nie ma zbyt wiele elektroniki (bardzo prosta i dobrej jakości :>: )

I może to jest przyczyną problemów. B. zawsze powiada: im mniej elektroniki tym mniej do psucia.

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 14 wrz 2012 20:35:05
przez smike
FROTERKA napisał(a):B. zawsze powiada: im mniej elektroniki tym mniej do psucia.

:>:
dlatego dieselki są fajniejsze.
tam poza pompą wtryskową nic się nie psuje.
nawet rozrząd na łańcuchu :>:

Re: MTBF Frontery

PostNapisane: 15 wrz 2012 01:07:37
przez RudeBoy
smike napisał(a):
FROTERKA napisał(a):B. zawsze powiada: im mniej elektroniki tym mniej do psucia.

:>:
dlatego dieselki są fajniejsze.
tam poza pompą wtryskową nic się nie psuje.
nawet rozrząd na łańcuchu :>:


Tak ale tylko te przed liftem czyli starsze niż 2002