Strona 1 z 2

Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 26 maja 2012 18:53:25
przez danielos86
Coraz częściej ludzie radzą mi abym sprzedał Frotke i kupił mały samochód. Uważają, że ubezpieczanie i tankowanie samochodu z benzynowym silnikiem o pjemności dwóch litrów jest nienormalne i patrzą na mnie jak na małpę w zoo. Wmawiają, że nie potrzebóję takiego samochodu albo pytają dlaczego nie założę gazu. Ludzie myślą, że wszyscy kupują samochody tylko po to by dojeżdżać nimi do pracy. Jednak nie potrafią zrozumieć, że niektórzy postępóją inaczej. Są przecież ludzie (tacy jak ja) którzy idą do pracy właśnie po to by zarobić na zakup lub utrzymanie ukochanego wozu. Tacy w których samochód wyzwala emocje, ekscytuje, ciekawi, pociąga... Mam niespełna 21 lat i niewyobrażam sobie jeżdżenia nudnym jak flaki z olejem Golfem 1.6 + LPG. Puki mogę mam zamiar jeździć autem na którego myśl się uśmiecham a nie ziewam. Zastanawia mnie dlaczego tak wiele osób niepotrafi zrozumieć czyjejś pasji. I dlaczego oni wszyscy tak bardzo martwią się o pieniądze które wydaję na samochód? Przecież są moje, ja zarabiam (niewiele ale, na Frote wystarcza) i ja wydaję więc o co im chodzi? Zazdroszczą czy co? Może chodzi o to, że sami kupując samochód nie kieróją się sercem tylko głosem rozsądku (albo żony;), który każe im kupować granatowe kombi z dieslem? Tak czy siak coraz bardziej się wnerwiam kiedy słyszę rady "mądrzejszych". Ale wiem jedno: nie ugnę się namową na zmianę auta na ekonomiczne. Będę utrzymywał swoją terenówkę choćby kosztem jedzenia, bo kocham ją i nieopuszczę jej aż to śmierci;). Liczy się pasja do terenówek oraz realizowanie jej mimo niewielkiej ilości pieniędzy i braku zrozumienia ze strony wielu znajomych. Kocham wozy 4x4 a inni którzy tego nie rozumieją mogą mnie pocałować w :dupa:
P.S. Jeśli znowu narobiłem pełno błędów ortograficznych to niezwracajcie uwagi

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 26 maja 2012 19:09:32
przez Odoll
Jak miło poczytać kogoś mądrego :beer:

danielos86 napisał(a):Jeśli znowu narobiłem pełno błędów ortograficznych


Ja nie zauwarzyłem :mrgreen:

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 26 maja 2012 19:28:32
przez mosi
:>:

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 26 maja 2012 20:03:53
przez Argail75
Nie wim jak to nazwać , akonkretnie chodzi o słowo "Pasja". Sam w sumie przez wile lat jeździłem Sirrą ,Vectroą, Mondeo i w koncu Frontera. Czemu akurat Frontera..? Hmmm.... wiem tylko tyle że samym wyglądem mnie kusiły. Marzyłem o takim aucie od kiedy mam prawo jazdy (a mam nie za długo). Przyznam się że nie przypuszczałem że kupie to auto rok temu ( lipiec ). Co przeważyło..? Zwykła , zasypana sniegiem dziura z której Frota wyrwała by się bez problemu. Dziś jest jeszcze lepiej bo spotkałem się z ludzmi z tego portalu , troszke pokazali co może to auto i wywołało u mnie nie lada wrażenie.
Co do ludzi którzy mieli by coś do mojego autka to znalazło by się kilku. Jednym z nich jest mój brat. Po zakupie auta ( o którym on nic nie wiedział) pomogłem mu pożyczając moje Mondeo ( bo jego auto miało agonie i nigdy już nie odżyło). Usłyszałem że za te pieniądze co ja wydałem na Frote on by kupił znacznie fajniejsze,lepsze i wogóle.... Myślałem że jak zobaczy mój nowy nabytek , ucieszy się i jakoś pochwali. Totalna krytyka padła z jego strony. Wszystko ma swoje szczęsliwe zakończenie... Któregoś dnia on swoją srebrniutką Astrą III wkleił na zwykłym błocie. Poprosił mnie o pomoc... widok jak moje auto przejechało po jeszcze wiekszym błocie i nie raczyło nawet się zatrzymać otworzyła jego oczy. Mimo że w jego oczach była zazdrość , nie przyznał się do tego. Kiedy odjeżał slyszałem jak opie..lał żone jak jeździ.
Co do spalania to powiem tak.... są ludzie co stawiają na ekonomiczność ale odpuszają sobie frajde z jazdy. Są ludzie co mają gdzieś paliwo ale liczy się frajda z prowadzenia auta. Chyba nigdy nie uda się połączyć tych rzeczy i trzeba brać to pod uwage.

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 27 maja 2012 12:07:19
przez FROTERKA
Daniel, ale czemu Ty w ogóle przejmujesz się tym, co ludzie gadają? :niewiem: Olać to. :boss: Benzynką. :mrgreen:

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 27 maja 2012 16:09:33
przez jrzeuski
I podpalić :twisted:

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 27 maja 2012 16:14:31
przez bombi26
:>:

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 28 maja 2012 09:49:09
przez loony
Ja w ramach "oszczędności" albo bardziej racjonalności przy realizowaniu pasji kupiłem Diesel'a :)
Gdyby nie kwestie cen paliwa itd itp - kupiłbym V8 :)
Niestety moja poprzednia zabawka po wszystkich przeróbkach paliła ok. 20l/100km PB, więc musiałem się z nią pożegnać, bo patrzenie na "nią" jak stoi unieruchomiona ze względu na ograniczenia finansowe był bardzo bolesny. Z dwojga złego wolałem sprzedać i wiedzieć, że ktoś inny będzie się bawił...

A to, że dużo osób nie jest w stanie zrozumieć ludzi z pasją to... przykre, ale takie jest życie :wink:

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 28 maja 2012 11:21:32
przez sylwian70
Pasja ! mam także własną takie hobby które powoduje że adrenalinka przyjemnie daje kopa i człowiek czuje że żyje,jest to forma odpoczynku pewnej ucieczki od nudy dnia codziennego.Frontera jest nieodłącznym elementem i zajmuje czołowe miejsce w realizowaniu przeróżnych zadań dużo pomaga i dużo daje radości z jazdy w terenie.Moja frotka mimo że mi już zbrzydła i chyba trochę się znudziła służy do zadań specjalnych wozi mi :dupa: na ryby jeżdżę nią na polowania i prawie co niedziela na dziki off road.Lubię tę sukę mimo że wysysa z portfela dużo pieniędzy.Wiele frajdy i satysfakcji mam gdy dzielnie pokonuje breje,chce jechać po oranym polu lub przebija zimowe zaspy-to niezły samochód terenowy,pakowny i wygodny auto uniwersalne do wszystkiego,wiele wspólnych przygód i wiele spędzonych nocy mamy już zaliczonych.Mimo że to zbieranina stali,plastiku itp. dziadostwa człowiek jakoś się przywiązuje do żelastwa i darzy je pewnym uczuciem jakby do jakiejś istoty ożywionej. Dlaczego poluję?Pytanie często zadawane przez znajomych którzy nie posiadają podstawowych wiadomości z dziedziny łowiectwa.Polowanie dla mnie to Pasja pewne ryzyko,hobby,rekreacja sposób na życie.Czasem ciężko zrozumieć że grono ludzi ogarniętych pasją szlachetnej ochrony przyrody i troski o środowisko naturalne i wszystko co w nim współżyje jest zdolnych do odbierania życia.Wkraczając w świat przyrody z załadowaną bronią stają się panem życia i śmierci.Lubię polować a tym samym zabijać ale każda ma wyprawa myśliwska jest przemyślana,zaplanowana i nie jest to wyprawa na wojnę ze zwierzem.Frotkę użytkuję już sześć lat i przede wszystkim służy mi do celów łowieckich i chyba był to rozsądny zakup.Jestem bardzo przywiązany do autka i emocjonalnie traktuję każdą przygodą z jaką przyjdzie nam się wspólnie zmierzyć.Ja nie jadę na polowanie aby trenować bo trening czyni mistrzem,polując nie spełniam jakiś swoich fanatycznych instynktów morderczych i nie traktuje tego jako spełnienie mych chorych ambicji.Poruszając się frotką po łowisku odwiedzam większość trudnych do przebycia kałuż i przy okazji polowania mam także atrakcje off roadu.Autko jest dość dzielne i można poszaleć i napawać się widokiem piękna natury z wygodnego wnętrza obserwować florę i faunę. Zabijam ale odróżniam pojęcie łowcy od zabijaki i posiadam zwykłą ludzką wrażliwość,wiem co to etyka i traktuje śmierć zwierzęcia z szacunkiem.Auto 4x4 jest mi niezbędne i pomaga w pasji łowieckiej.Frotka radzi sobie przy zimowym dokarmianiu zwierzyny,ciąganie przyczepek z karmą,naprawa urządzeń łowieckich coś przywieś zawieść itp. taki wół roboczy,stawiam nią nawet ambony,bez frotki niewiele bym zdziałał.Może co niektórym ciężko zrozumieć że polowanie jest jednym z fundamentalnych działań myśliwych w hodowli zwierząt dziko żyjących i to że zabijam polując ma sens z biologicznego i hodowlanego punktu widzenia.Nie ma co ukrywać że moje hobby i pasja to także forma rekreacji,sportu i być może człowiek ma zapisane w genach zabijanie zwierząt.kiedyś było to konieczne dla zdobycia pożywienia,w czasach obecnych dla pozyskania trofeum,regulacji czy ograniczenia pogłowia.Na wszystkie zarzuty mogę podawać własne argumenty lecz i moi przeciwnicy mają prawo do własnych poglądów i racji których też starają się bronić.Frotki są dość popularne wśród myśliwych i chwalone za wygodę,kupując swoją także priorytetem było wykorzystywanie jej do celów łowieckich i spisuje się wyśmienicie.Strzeloną zwierzynę worze w bagażniku a zazwyczaj na dachu.Wracając do pasji to każdy ma jakiegoś hopla hobby które sprawia mu przyjemność i w nim się realizuje.Lubię dynamiczne życie pełne ryzyka i wyzwań ale lubię także i monotonie wędkowania i wielogodzinnego wyczekiwanie na branie i to oczekiwanie że może wreszcie ryba zacznie brać :fishing: Nie dziwię się że jestem niekiedy negatywnie postrzegany będąc myśliwym bo wizerunek taki myśliwi czasem sami sobie tworzą.Nie brak wśród myśliwskiej formacji chamstwa,buty,kolesiostwa i niezdrowej zawiści nie wspominając o zazdrości.Co nie którzy są myślami jeszcze w czasach PRL gdzie na łowiectwie trzeba było wyjść na swoje(zarobić)Niektóre łowieckie tradycje i obyczaje które próbujemy kultywować też nie przynoszą nam chwały. Ograniczenia do uprawiania łowiectwa i dostępu osób postronnych(przyjęcia do kół)i wiele innych wytworów naszej arogancji rzutują na obraz polskiego myśliwego.Żyjemy w czasach demokracji gdzie nie powinno być podziałów na szlachetnie urodzonych którym wolno wszystko i na warcholstwo które można uciskać,gnębić i ignorować.Społeczeństwo widzi i słyszy potrafi także logicznie rozumować.Musimy starać się poprawić nasz wizerunek i wypracować jakiś kompromis aby ta nagonka na nas nabrała słabszego rozgłosu.Słabo funkcjonuje współpraca PZŁ a środki masowego przekazu TV.Częsty wizerunek postrzegany przez społeczeństwo to myśliwy z dużym brzuchem na stołeczku w kapelusiku z piórkiem z zaczerwienioną gębą od gorzały a w pobliżu stoi jego wypasiona terenówa.Pewna ludzka zazdrość duże zróżnicowane zasobności portfela rodzi tą niezdrową nienawiść do myśliwego z bronią w ręku.Podobnie jest z off roadem wypasione terenowy nie są tanie a modyfikacje które umożliwiają im oranie bezdroży kosztują sporo.Nie ma zbytnio legalnych torów gdzie by było można legalnie pobawić się w terenie.Widok aut utyranych błotem jadących przez wiochę i tumany pyłu nie są niczym przyjemnym dla mieszkańców,przekopane drogi dojazdowe do łąk bywa że czasem niszczone są uprawy leśne przez jakiś oszołomów co nie cieszy leśników.Ja osobiście stosuje chłodny dystans a przynajmniej próbuję stosować do podobnych konfliktowych spraw sam uwielbiam jazdę po bezdrożach,oranie zacisznych nieprzejezdnych duktów i podmokłych nieużytków ale wszystko ze zdrowym rozsądkiem.Off road na dziko budzi coraz to większy niesmak wśród myśliwych,leśników a nawet okolicznych mieszkańców nie wspominając o rolnikach.Prowadzone są różne wspólne akcje straży leśnej i policji w wyłapywaniu amatorów dzikiego off roadu itp.szkodnictwa.Cierpią na tym zazwyczaj ci którzy starają się dobrze bawić i miło spędzić czas z odrobiną szaleństwa nie powodując szkód.Uważam że każdy ma prawo do korzystania z własności społecznej i z darów naturalnego środowiska i to w rożnych formach rekreacji zależnie od ludzkich potrzeb co kto lubi.Osobiście nie lubię asfaltu :wink:

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 28 maja 2012 11:41:13
przez jrzeuski
sylwian70 napisał(a):Osobiście nie lubię asfaltu :wink:
Tyle pisania, żeby dojść do sedna... :roll:

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 28 maja 2012 13:57:31
przez danielos86
FROTERKA napisał(a):Daniel, ale czemu Ty w ogóle przejmujesz się tym, co ludzie gadają?

Właściwie to się nie przejmuję. Ale, zbrzydło mi się słuchanie porad osób z mojego otoczenia którzy, wszystko wiedzą niby "lepiej" :)

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 28 maja 2012 14:03:16
przez jrzeuski
Bo młody jeszcze jesteś. Potem Ty tak będziesz zrzędził młodszemu pokoleniu ;-)

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 28 maja 2012 14:04:19
przez Zula
Zawsze sie znajdą tacy, co wiedzą lepiej, ale najgorsze jak próbuja na siłę wciskać swoje racje, tam gdzie każdy ma własne, co jest normalne. Np. właśnie hobby, przeciez nikt nie ma prawa go nam wybierać, a mimo to znajdą się mądrzejsi, którzy wiedzą lepiej co się lubi itd. Ale nie słuchać takich, bo moznaby nerwicy dostać :D

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 28 maja 2012 14:12:15
przez markus
Sylwian70: bardzo dobrze wiem o czym mówisz!! mój teść jest długoletnim myśliwym, mój szwagier i ja mamy skończony starz, kurs itd. od kilku lat staramy się zasilić szeregi koła ale niestety ekipa zasiadająca w zarządzie jest tak uparta że nie ma szans na to stać się członkiem koła, wstawiają swoich, czasami mało ogarniętych synusiów, którzy czasami nawet nie potrafią załadować broni (tu na własne oczy widziałem jak tatuś przygotowuje synkowi broń do polowania). Ale nie o tym miałem powiedzieć. Zdarza się, że wyjeżdżamy na polowanie gościnnie i tu właśnie przychodzi Żaba z pomocą, autko troszkę zmienione bo tylnej kanapy nie ma a zaraz za przednimi fotelami jest krata, właśnie po to by część ładowną zwiększyć!! kilka worków ziarna na dokarmianie wchodzi bez problemu, a to słoma/siano, a to na dachu grzędę kilka razy wiozłem i nigdy nie żałowałem przejechanego km czy spalonej ropy bo to daję tak ogromną satysfakcję, doświadczyć ciszy jaka panuje w polach, dźwięków, odgłosów zwierząt, Ich zachowań ach tego się tak prosto nie da opisać to trzeba doświadczyć a Żaba jest zawsze najlepszym kompanem. Ale niestety nie wszyscy patrzą na to w taki sposób nie traktują tego jako piękna, zabierają tą pasję w całkiem inny wymiar!!!
Czasy się zmieniły, mieszkając na wsi, ziemi nie uprawiam więc ani konia ani traktora nie potrzebuję, opał na zimę dowiozą, w razie jakichś prac remontowych czy budowlanych dostawa też jest ale.... po co jak mam Żabę i wolę sam pojechać i załatwić, przywieźć.
Przed ostatniej zimy śniegu było fest, szkody w drzewostanie leśnym troszkę narobiło, mam troszkę tego lasu więc na wiosnę piła, siekiera i w las!! kilka "metrów" drzewa pakuję, bez stresu, że się podrapie albo pobrudzi.
Nie będę się rozpisywał bo długo by wymieniać zastosowanie mojej Żaby, a o wypadach w błotko nie wspomnę bo to oczywiste.
Doradcy się zdarzają i ich "mądre" słowa ale mam je wszystkie w :dupa: bo nikt nie wyciąga kasy i nie daje mi na to.
Chcę tylko dopisać jedno u mnie przypadkiem zakupione auto zostało w domu z rozsądku!!
To była rozsądna decyzja!!

Pozdrawiam

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 28 maja 2012 19:35:25
przez macx15
Ja sam spotykam się ze zdziwieniem ze strony znajomych i rodziny że lubię się zakopać lub utaplać w błocie. Ludzie patrzą i pukają się w głowę mówiąc po co mi takie auto jak przecież można jeździć zwykłym płaszczakiem i żal mi jest tego że ci ludzie nie maja tak wspaniałej pasji jak my:)

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 28 maja 2012 20:11:51
przez Zula
Ja to już raczej słyszę od znajomych "tobie to już nigdy nie przejdzie..." wypowiedziane różnie, na zmianę z podziwem i rezygnacją :D Bo tak, są i tacy, którzy mimo iż nigdy nie próbowali swoich sił w błotnistym taplaniu, są pełni podziwu dla takich zainteresowań, chęci walki z terenem i w ogóle, przecież to "ryzykowne a nawet niebezpieczne" :D I wtedy, kiedy coś takiego słyszę, jeszcze bardziej kocham jazdę w terenie ;)

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 28 maja 2012 20:50:33
przez adrianee36
tez tak mam ze wyszyscy mowia ze to auto musi byc kosmiczne w utrzymaniu :D ale ja to zlewam bo mowia to najczesciej ludzie którzy wymieniaja rozrzad w renault megan za 900zł :D albo własciciel volvo V50 który wymienił pompowtryski za 3800zł w swoim dieslu , mnie frota narazie eksploatacja kosztowała przez rok 800zł(nie liczac moich frykasów, opon itp.) a spalanie na poziomie 12Lpg ;) wiec taniej jak plaskaczem

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 28 maja 2012 21:42:13
przez smike
mam nadzieję, że pisząc o "mądrzejszych" nie miałeś na myśli swoich rodziców? :wink:
odnośnie "pasji", "fantazji" itp, zacytuję klasyka 8;) : http://www.youtube.com/watch?v=iJGuz1NaDIk

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 29 maja 2012 08:27:54
przez danielos86
smike napisał(a):mam nadzieję, że pisząc o "mądrzejszych" nie miałeś na myśli swoich rodziców?

Oczywiście, że nie. Moja mama to nawet bardzo lubi Frote i chwali ją przy każdej możliwej okazji :)

Re: Pasja vs. rozsądek

PostNapisane: 29 maja 2012 10:32:38
przez FROTERKA
sylwian70 napisał(a):Pasja !
Dlaczego poluję?
Czasem ciężko zrozumieć że grono ludzi ogarniętych pasją szlachetnej ochrony przyrody i troski o środowisko naturalne i wszystko co w nim współżyje jest zdolnych do odbierania życia.

to że zabijam polując ma sens z biologicznego i hodowlanego punktu widzenia.

być może człowiek ma zapisane w genach zabijanie zwierząt.kiedyś było to konieczne dla zdobycia pożywienia

Nie chcę wywoływać burzy ale w końcu jesteśmy w hyde parku :D
Nie jestem wegetarianką. Choćby kształt zębów człowieka wskazuje na mięsożerność. W związku z tym jak najbardziej akceptuję zabijanie zwierząt właśnie dla zdobycia pożywienia.
Ale nie jestem w stanie zrozumieć zabijania dla trofeum, pasji, rozrywki. Chcesz się zmierzyć - idź na paintball albo strzelnicę. Walczysz wtedy z równymi albo sam ze sobą.
Argumenty o odstrzeliwaniu nadmiaru pogłowia to mit. Natura tysiące lat sobie radziła to i teraz sobie poradzi.
Ciekawi mnie jedno, czy gdyby myśliwi nie mogli polować, to czy nadal by dokarmiali zwierzęta?