Piątek 13-go... :/

Nie jestem przesądny, ale ostatni piątek, 13-go, dał mi w kość...
W pracy nie zdałem egzaminu, ale mam tydzień na naukę... Rozbito mi trochę Forda (https://lh6.googleusercontent.com/-doUw ... ie0030.jpg), a we Frocie w ciągu chwili, w mieście pod sklepem, padł mi akumulator.
Zdechło bydle całkowicie, ani jedna kontrolka się nie zapaliła, padła któraś cela. Odsłużył ...3,5 roku...
Dziś musiałem kupić nowy.
Tak zakończył się ten pechowy dzień: (fotka zrobiona około 23.00)

...a tak się zaczął:



Napadało białego syfu, nic nie odśnieżone, ślisko jak cholera...
Może "wypłakanie" się da upust frustracji...
Ktoś się jeszcze wypowie 
P.S.
Jako, że niechcący wdarła mi się "spora" literówka, a złych zamiarów nie miałem, i pewne osoby, poinformowane przez jeszcze inne osoby, poczuły się dotknięte, post został edytowany, a za powstałe "szkody moralne" Przepraszam...

W pracy nie zdałem egzaminu, ale mam tydzień na naukę... Rozbito mi trochę Forda (https://lh6.googleusercontent.com/-doUw ... ie0030.jpg), a we Frocie w ciągu chwili, w mieście pod sklepem, padł mi akumulator.



Tak zakończył się ten pechowy dzień: (fotka zrobiona około 23.00)
...a tak się zaczął:

Napadało białego syfu, nic nie odśnieżone, ślisko jak cholera...
Może "wypłakanie" się da upust frustracji...


P.S.
Jako, że niechcący wdarła mi się "spora" literówka, a złych zamiarów nie miałem, i pewne osoby, poinformowane przez jeszcze inne osoby, poczuły się dotknięte, post został edytowany, a za powstałe "szkody moralne" Przepraszam...
