Moja FROTKA nie lubi zimy.

Kupiłem longa-2.2 dti we wrześniu,odpalał na dotyk.Minely 3 miechy i sie zaczeło.Do -10 odpalal za 10x . Wymieniłem świece,wszystkie filtry,sprawdzone szczelnosc przewodów paliwowych i nic umarł w butach.
Zawiozłem biedaka na lawecie do mechanika spec od 4x4.podobno.Rozebrał poł samochodu i nic.Wkońcu okazało sie ,że to pompa (sterownik) Czas naprawy 7 tygodni(koszmar) i próba naciągniecia na kasę.Mechanik tylko wyciągał pompe ,naprawiał już inny fachowiec.Dobre wrażenie zrobił tylko pompiarz (szybko fachowo i z gwarancją-pompa działa do dziś.) Już się boje co przyniesie kolejna zima dodam,że FROTKA marznie pod blokiem.Na razie zrobiłem jej konserwacje podwozia i reanimowałem alternator .Zima zweryfikuje reszte.BYLE DO WIOSNY POZDRAWIAM.
