przez Balkandriver » 13 kwi 2010 17:35:43
Już dawno się nad tym zastanawiałem, ale kilka ostatnich dni dało mi impuls do znacznego przyspieszenia myśli i wniosków.
Czy naprawdę poziom ciemnoty, debilizmu wręcz, a dalej obłudy, hipokryzji i pychy osiągnął dno, czy sięgnął niebios?
Czy naprawdę nastąpiło tak tragiczne przewartościowanie pojęć , że autorytetami, czyli elitami są „elyty”, że demokracją nazywa się dupokrację, że prostactwo, brak ogłady i kultury osobistej nazywa się wzorcem i bohaterstwem?
Czy koniecznie i jak długo jeszcze mają rządzić nami Dyzmowie obecnych czasów?
I jak długo jeszcze mamy oglądać tą chorą demonstrację obłudy ich elektoratu?
Przez chwilę pomyślałem sobie, że ten wypadek będzie iskrą zapalną do powrotu normalności w tym kraju, że ktoś... , że wyciągnie jakieś wnioski i konstruktywnie się nad tym wszystkim zastanowi.
Lecz trwało to tylko chwilę, to byłby zbyt optymistyczny scenariusz.
Zamiast tego mamy kolejną szopkę, pokaz narodowej histerii i bełkot od rana do nocy w mediach. Tych samych zresztą, co to nie tak dawno opluwały Przewodnią Siłę Narodu i jego kolesi po fachu. Teraz prześcigają się w hołdach i peanach. Jakież to polskie.
I niech nikt nie mówi mi, że to szacunek – to obłuda i narodowa skłonność do darcia szat!
Tak mamy od wieków i takie również konsekwencje tego mamy od wieków.
Taki przykład już mieliśmy po śmierci JP II, tyle, że tamta sytuacja była bardziej uzasadniona – zmarł przywódca duchowy dla wielu osób na całym świecie, dla wielu wzorzec.
Ale co zostało z tamtych sloganów, pustosłowia, „łączenia się razem”, „duchowego dziedzictwa” itp.?
Ci, którzy kradli, gwałcili, oszukiwali – robią to do dziś. Ci, którzy prali własne żony i dzieci, uczestnicząc nabożnie w mszach – leją je dalej. Ci, którzy po mszy szli do knajpy, by schlać się na umór – robią to nadal.
I na cholerę te kilkudniowe „zrywy narodowe”?
Ale już dzisiejsza wiadomość przeszła moje najśmielsze wyobrażenia. Po raz kolejny sprawdziło się, że życie pisze czasem scenariusze, które nie powstałyby w najśmielszych wyobrażeniach najbardziej odjechanej jaźni.
A jednak...
Pochówek na Wawelu!
Jak daleko zaszła pycha, prywata, zadufanie i możliwość plucia narodowi w twarz!
Czy nic nie dały do myślenia ostatnie wydarzenia z próbą nadania honorowego obywatelstwa
Miasta Krakowa śp. Prezydentowi?
Czy zaprawdę osoby Kwiatu Narodu (skądże ja pamiętam podobne określenia) są tak dalece zasłużone i godne, by spoczywać w świętym miejscu Królów Polski???
Czy naprawdę ci, co to wymyślili, nie czują tego drobnego niuansu, nie wiedzą czym jest Wawel, jaką symboliką otoczone są krypty, jaką mistykę ma ten skrawek Polski?
A może właśnie dlatego posunęli się w swojej bezczelności tak daleko!?
Myślę, że w zaistniałej sytuacji, od dziś nikt nie będzie drwił z Envera Hodży, iż on wybudował sobie w Tiranie piramidę, w której, jako Słońce Narodu (czyż nie podobne sformuowania?) miało spocząć po śmierci jego ciało.
Jeszcze cytat: „Kardynał Stanisław Dziwisz powiedział dziennikarzom, że pogrzeb pary prezydenckiej na Wawelu byłby zaszczytem dla Krakowa i Krakowian.”
No to ja, jako Krakowianin nie życzę sobie takich wypowiedzi i reprezentowania mnie przez Kardynała poprzez pryzmat jego ideologii.
A zaszczyt to będzie jedynie dla śp. pary prezydenckiej, jeżeli rzeczywiście tu się znajdzie.
I na koniec:
„Jarosław Kaczyński po przyjeździe w sobotę wieczorem na miejsce katastrofy pod Smoleńskiem, w której zginął jego brat, nie chciał spotkać się tam z premierami Rosji i Polski, Władimirem Putinem i Donaldem Tuskiem - pisze w poniedziałek "Kommiersant".
„Autor przekazuje, że po przyjeździe na smoleńskie lotnisko Jarosław Kaczyński nie podszedł do namiotu, w którym Putin i Tusk konferowali z członkami komisji rządowej, powołanej przez prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa do zbadania okoliczności katastrofy. "Nie podszedł do namiotu, choć wiedział, że czekają tam na niego, lecz od razu podjechał do przejścia w betonowym ogrodzeniu".
I to są te elity?
Oby nie było, jak w powiedzeniu: „szanuj szefa swego, bo możesz mieć gorszego”.
W tym kraju wszystko jest możliwe.
Piszę powyższe , bo jest to , jak słusznie już Jacek stwierdził, Hyde Park i ma ta nazwa swoją ideę, piszę, co czuję, piszę, ponieważ nie wszystko w tym kraju jest czarne i nie wszystko białe.
A za tydzień... za tydzień, to zacznie się bezpardonowa walka o żłób, w której wszystko, co teraz z takim „namaszczeniem” się mówi , odejdzie w niebyt i sytuacja „wróci do normy”.
Obym się mylił. Ale za długo żyję, żeby myśleć, że będzie inaczej.
BALKANDRIVER